Jak to zwykle bywa, całkiem przypadkiem natrafia się na filmy, książki, spektakle... . A potem... ciężki jest powrót co codzienności... myśli ciągle krążą wokół jednego... .
Nad życie to film biograficzny. Film, który kreśli w piękny sposób, bo piękną była, Agatę Mróz.
Młoda, piękna, pracowita, uśmiechnięta, kochająca życie siatkarka jest o krok od zdobycia złotego medalu na mistrzostwach razem ze swoim zespołem... .
A do tego poznaje fantastycznego faceta, w którym zakochuje się... ze wzajemnością... .
Agata od lat choruje... walczy... nie poddaje się i... nie myśli o chorobie... odrzuca ją... .
Ale los widocznie chce inaczej...
Kiedy Agata jest przygotowywana do przeszczepu, pojawia się dawca... dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży...
Dokonuje wyboru. Najtrudniejszego. Ale i... heroicznego. Postanawia urodzić, a potem... zająć się swoim zdrowiem... .
Film wyreżyserowała Anna Plutecka-Mesjasz, Agatę zagrała, moim zdaniem brawurowo i genialnie Olga Bołądź, jej męża Jacka - fantastyczny Michał Żebrowski. Lekarkę, która popierała decyzję Agaty, wspierała ją do końca i opiekowała się nią, zagrała cudowna Danuta Stenka.
Cały obraz oprawiony w fantastyczną muzykę Mateusza Pospieszalskiego.
Film dostał nie najlepsze recenzje. Że nudny, że dłużyzny, że postaci są "drewniane", że obraz kiczowaty... .
Ja nie zgadzam się z tymi zarzutami. I... polecam ten film... .
Hania wierze, ze warto ale ja nie umiem takich filmow ogladac. Pietno " badante". najlepiej lekkie latwe i przyjemne. Buziaki
OdpowiedzUsuńLuciu, rozumiem... . Buziaki również.
OdpowiedzUsuń