wtorek, 11 lutego 2014

Cudowne dziecko...

Była największą dziecięcą gwiazdą kina lat trzydziestych XX. wieku. Zagrała w ponad czterdziestu filmach...



Shirley Jane Temple w wieku czterech lat zaczęła uczęszczać do szkoły tańca. 

Pierwszym filmem, w jakim zagrała, była seria The Baby Burlesques. 

Jako sześciolatka, była najmłodszą osóbką, która... wręczała Oscara.

Była też... najmłodszą na świecie milionerką... .

Na liście najbardziej kasowych aktorów, którą to listę sporządzało Stowarzyszenie Amerykańskich Właścicieli Kin, jej nazwisko widniało... aż cztery razy.

Reklamowała płatki śniadaniowe, odbiorniki radiowe, samochody Dodge, proszek do zębów, napój Royal Crown Cola, sprzęt AGD oraz... mydło Lux.




Już w wieku kilku lat przestałam wierzyć w świętego Mikołaja. Kiedyś mama zabrała mnie do domu towarowego w Hollywood, żebym zobaczyła Mikołaja, a on, gdy mnie zobaczył, zaraz poprosił o autograf!


Znana była później jako Shirley Temple Black. Była amerykańską aktorką i... dyplomatą.



Wielka gwiazda Hollywood i Ambasador USA zmarła wczoraj w swoim domu w Kalifornii. 


poniedziałek, 10 lutego 2014

Game is over... czyli moje ostatnie słowo w sprawie...

W ubiegłym roku mój "stary" blog, Koko Country, brał udział w konkursie na Bloga Roku 2012. 

W drugim etapie, etapie głosowania, dostałam sporo wiadomości od wielbicieli Kury Domowej, którzy zapewniali mnie o oddaniu na mnie głosu (w formie sms-a). Naliczyłam tych głosów około... pięćdziesięciu. 

Z ogromnym napięciem czekałam na pojawienie się, na oficjalnej stronie konkursu, trzeciej "kuleczki" obok mojego bloga.

Dla niewtajemniczonych - owe kuleczki pozwalają nam się zorientować mniej więcej w ilości oddanych głosów i tak ci, którzy mają jedną kuleczkę mogą być przekonani, że zagłosowało na nich od 1 do pięciu osób. Posiadacze dwóch kuleczek żyją w przeświadczeniu, że tych głosów otrzymali od 6 do 50. 
Powyżej 51 do 250 to już trzy kulki. Reszta... to już dla "wybrańców"... .

Głosowanie się skończyło, kulki w dniu głosowania, o godzinie 15.00 tradycyjnie zamieniły się w ilość głosów.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że na mojego bloga oddano tylko... 19 głosów!

Oszukali mnie... pomyślałam... nie wysłali, przekonywali, mamili... . 
Straciłam serce do bloga... .

W kwietniu powstał sweet-bitter art. Ja, w gorącej wodzie kąpana, pomyślałam... a co tam, raz kozie śmierć... wystawiam.
I zgłosiłam sweet-bitter art do konkursu na Bloga Roku 2013.

I tak, jak w ubiegłym roku, dostałam sporo zapewnień, że głosy zostały wysłane. Tym razem nie było ich aż tak dużo, żebym wypatrywała trzech kulek, ale, miałam nadzieję na ponad trzydzieści.

I nadszedł dzień rozliczenia... . Godzina 15.00. Wchodzę. Patrzę. Oczom nie wierzę. 16 głosów... .

Tym razem jednak nie byłam odosobniona. Wszystkie moje Przyjaciółki Blogerki: Lucia, Meg, Daisy... liczyły na więcej oddanych głosów... .

Do tego jeszcze okazało się, że... wszystkie chwyty dozwolone. Można namawiać, mamić, urządzać konkursy... żeby tylko zdobyć wymarzone głosy.

Dlatego postanowiłam: nigdy więcej.

Ja już niejednokrotnie dziękowałam Tym, którzy zagłosowali zarówno w ubiegłym roku na Koko Country jak i w tym na sweet-bitter art. I tu jeszcze raz bardzo, bardzo Wam Kochani dziękuję. :-)

Koko Country w kategorii Ja i moje życie, w ubiegłym roku, na 555 zgłoszonych blogów zajęła 113 miejsce.
Sweet-bitter art w kategorii Kultura i popkultura, w tym roku, na 166 zgłoszonych blogów zajął 45 miejsce. 

I jeszcze proszę przyjąć moje oświadczenie:

W przyszłości na pewno nie zgłoszę żadnego z moich blogów w konkursie na Bloga Roku. I na pewno nie oddam żadnego głosu na blogi biorące udział w tym konkursie. Proszę mnie do tego nie zachęcać. 

Sprawę konkursu na Bloga Roku uważam raz na zawsze zamkniętą.

środa, 5 lutego 2014

Pani Kalina...

Dzisiaj obchodziłaby swoje kolejne urodziny... 

Kalina Jędrusik urodziła się 5 lutego 1930 roku w Częstochowie. 

Aktorka filmowa i teatralna. Piosenkarka.

Absolwentka PWST w Krakowie.

Chyba nie było mężczyzny, który nie byłby po jej urokiem... . 
Pamiętam mojego dziadziusia, który jak urzeczony wpatrywał się w ekran telewizora, kiedy się pojawiała... . I pamiętam babcię, która zawsze wtedy była jakaś taka... zła... .

Kalina Jędrusik była... piękna. Eteryczna. Miała w sobie... magnetyzm. Na tamte czasy miała dużo za dużo seksapilu... . Czarodziejka... 

Współpracowała z Teatrem Wybrzeże, gdzie zadebiutowała w 1953 roku w sztuce Barbarzyńcy. A potem był Teatr Narodowy, Teatr Współczesny, Teatr Komedia, STS-y, Teatr Rozmaitości i w końcu Teatr Polski.

Zagrała w wielu filmach... . Stworzyła na pewno wspaniałe kreacje, ja pamiętam Ją z filmu Lekarstwo na miłość, gdzie zagrała Joannę...




Ale największą popularność zdobyła występując w Kabarecie Starszych Panów.
Po raz pierwszy pojawiła się tam w 1957 roku odcinku czwartym zatytułowanym Kaloryfeeria...




Jestem jedną z nielicznych kobiet, które uważają, że prawdziwa twórczość jest domeną tylko mężczyzn. Nie wiem, nie widziałam, nie spotkałam nigdy Mozarta w spódnicy czy Rembrandta w spódnicy.




Nie chciano mnie, nie umiano wykorzystać mojej urody i zdolności. Wyskubana zostałam ze swoich kolorowych piórek.






poniedziałek, 3 lutego 2014

Co było grane?... czyli... moja muzyka w latach 50. (c.d.)

Dzisiaj moich wspomnień muzycznych ciąg dalszy. 
Zatrzymaliśmy się na zagranicznej muzyce lat 50. ubiegłego wieku.

Pop i rock and roll królowały niepodzielnie... 

W 1956 roku powstał amerykański musical Wyższe sfery (High society). 
Muzykę do niej skomponował Cole Porter.
A wystąpiły w nim gwiazdy...

Grace Kelly, Bing Crosby, Frank Sinatra i Louis Armstrong...



Jedna z ulubionych przeze mnie scen z filmu...



I jeszcze True love... oh.... 



Frank Sinatra zajmował się malowaniem. Amatorsko. Stworzył okładkę do swojego albumu Frank Sinatra Sings For Only The Lonely. Ale przede wszystkim oczywiście... śpiewał... i to jak...




Bing Crosby amerykański piosenkarz i aktor... Jego mankamentem były duże, odstające uszy, które starał się zawsze maskować... przypinając je sprytnie do głowy... . Ale ten głos...






Louis Armstrong... najsłynniejszy jazzman świata. Mimo, że pochodził z niechlubnej rodziny, powiedziałabym... patologicznej... "wyszedł na ludzi"... 





A tu Louis Armstrong, nazywany przeze mnie Tubą z Ellą Fitzgerald w słynnym Sommertime



I to na dzisiaj... wszystko.
Zapraszam na następne spotkanie z moją muzyką lat pięćdziesiątych. :-)


I jeszcze przypomnienie:
Wciąż można głosować sms-ami w Konkursie na Bloga Roku 2013.
Jeśli podoba się Wam mój blog - bardzo proszę o oddanie na mnie swojego głosu... .
sms o treści G00009 (po literce "G" cztery zera i "9" bez spacji)
proszę wysłać na 7122
koszt sms-a to 1,23,-, które zostanie przeznaczone na fundację Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci osieroconych.
Nie muszę pewnie podkreślać, że... każdy głos jest dla mnie bardzo, bardzo ważny. Bo świadczy on o tym, że czytacie mojego bloga i... lubicie go. :-)


sobota, 1 lutego 2014

Czytaj, czytaj, czytaj: #9 "Dziennik Badante czyli Italia pod podszewką" Lucyna Kleinert

Właściwie wszystko, co dobre, to już zostało o tej książce napisane... .






Dziennik Badante czyli Italia pod podszewką, bo o niej mowa, to pierwsza, a mam nadzieję, że... będą kolejne, cudowna podróż po Italii, nie zawsze słonecznej.

Jej autorką jest Lucia. Lucyna Kleinert, przesądny, zodiakalny Bliźniak, cudowna osoba o złotym sercu, otwarta, z ogromnym poczuciem humoru zaprawionym autoironią, mieszka w Chorzowie. 

Do Italii wyjechała przed kilku laty... za chlebem. I jak to w czasie takich wyjazdów bywa, przeżywała wzloty i spadki (bo na pewno nie upadki...). 
Pracowała jako badante, co po włosku znaczy opiekunka.

Opiekowała się ludźmi starszymi, często wymagającymi stałej opieki. Tej "pielęgniarskiej" również... . 

Ale Lucia, gołębie serce, z uśmiechem, humorem i ogromną cierpliwością stawiała czoła niedogodnościom... .

I o tym jest Dziennik badante. 

Swoją opowieść zaczyna Lucia od przykazań dla emigrantki we Włoszech. A potem... jest czwartek, 11 lutego 2000 roku... . 

Są wspomnienia z przeszłości, jest śmiech, są łzy... . Jest miłość do szpakowatego Włocha... . A w wolnych chwilach On czyli P. pokazuje Luci okolice cudownego Ascoli Piceno, miasta stu wież. Autorka w sposób niezwykle obrazowy pokazuje te nie turystyczne zakątki... .

Jechaliśmy przepiękną drogą, która biegła między stromym masywem górskim, aż do punktu, który we władanie wzięła już komercja. Parking, kasa biletowa, toalety i pełno straganów z pamiątkami. Aha, jeszcze oczywiście punkty gastronomiczne. (...)
Kiedy weszliśmy do pierwszej groty, po prostu zamarłam. Grota ta pełna była kolumn wyrzeźbionych przez miliony lat. Sklepienie ze stalaktytami... hen... hen wysoki. Ta sala nazwana była Salą Wielkiego Wiatru.
Do zwiedzania przeznaczone są długie pomosty zabezpieczone metalowymi barierkami. Gdzieniegdzie pomosty przechodzą w tarasy, z których ogląda się te cuda natury.
(cytat z książki, str.194-195)

Praca opiekunki, jak wszystkim wiadomo, jest ciężką. Odpowiedzialną. Ale i tu Lucia potrafiła znaleźć radość, sceny czasem niemal tragiczne okrasić nutą komizmu...

Słysząc głosy w sypialni, podążyłam dostojnie w jej kierunku (z racji kręgosłupa), stanęłam w drzwiach i co zobaczyłam i usłyszałam? Rita stała oparta o barierki łóżka z miną tragiczną (rąk nie łamała, bo głaskała Mario po miniczuprynie). A Mario (dźwięcznie, musiał śpiewać dobrze):
- Ooo Dioo, ooo Dio mio... o Diooo...
Na co Rita wprawdzie mniej dźwięcznie, ale za to górne rejestry w porządku:
- Ooo cocco, ooo cocco mio... o cocco...
Mario:
- Ooo Dioo, ooo Dio mio... o Diooo...
Rita:
- Ooo cocco, ooo cocco mio... o cocco... stai zitto.
Kiedy tak aria zabrzmiała ze trzy razy, zwinęłam Ritę, a Mario, nie mając widzów, po kilku minutach się uspokoił.
(cytat z książki, str.244-245)

A wszystko to oczywiście okraszone wspaniałymi przepisami kulinarnymi... .

Zanim Dziennik został wydany, Lucia "na żywo" dzieliła się swoimi spostrzeżeniami na Dziennikach Twojego Stylu. Byłam i czytałam je na bieżąco. I nie ukrywam, że czekam na ciąg dalszy... :-)

Aktualnie Lucia prowadzi bloga, na którym opowiada o swoim życiu:
http://luciabloxitalia.blox.pl/html 
Blog bierze udział w Konkursie Blog Roku 2013 - głosujcie... :-)

A książką delektowałam się dzięki Autorce, od której ją dostałam wraz z dedykacją. Luciu, dziękuję Ci jeszcze raz. :-)


A ja tradycyjnie przypominam - jeśli podoba się Wam mój blog 
sweet-bitter art - oddajcie proszę głos w konkursie Blog Roku 2013 -
sms o treści G00009 na nr 7122 
(po literce "G" cztery zera, bez spacji)
(koszt sms 1,23,-)