wtorek, 31 maja 2016

piątek, 27 maja 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #57 "Matka wszystkich lalek" Monika Szwaja


Matka wszystkich lalek to kolejna powieść Moniki Szwai, którą miałam przyjemność przeczytać.








Korrigany, małe bretońskie duszki, potrafią porządnie zamieszać w ludzkich losach. Może to jakiś korrigan postanowił zburzyć spokój Claire Autret z maleńkiej wyspy u brzegów Bretanii? Wysłał ją w polskie góry, aby tam spotkała dziwną i tragiczną postać Matki Wszystkich Lalek? Kazał jej przewartościować całe swoje dotychczasowe życie? Pamiętajmy jednak, że korrigany umieją też leczyć rany i naprawić to, co same zepsuły... 

Niech nie zwiedzie Was okładka (która, nota bene ma się nijak do treści). To nie jest lekka opowiastka.

Tym razem rzecz dzieje się w Bretanii, na samym końcu Europy. Maleńka wysepka, od której wszystko się zaczyna. Ale jest też cień przeszłości - okrutne oblicze wojny.

Wspaniała, dwutorowa akcja cudownej powieści, gdzie w mistrzowski sposób Autorka splata teraźniejszość z przeszłością.

Świetnie nakreśleni bohaterowie, jak to u Pani Moniki Szwai bywa, bardzo "życiowi". Powieść jest pełna emocji. Jest przekonanie o wartościach, które nie zawsze ma to dobre oblicze. 

Moim zdaniem Matka wszystkich lalek jest najlepszą powieścią Moniki Szwai.

Gorąco polecam. Wszystkim.  


wtorek, 24 maja 2016

Języki obce z Colorful Media - English Matters 57/2016; Deutsch Aktuell 75/2016


O Wydawnictwie Colorful Media pisałam tutaj.
Dzisiaj przedstawiam Wam zaległe, marcowo-kwietniowe dwumiesięczniki.
 
Marcowo-kwietniowe wydanie English Matters 57/2016:




A w nim:

środa, 18 maja 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #56 "Wrocławska Madonna" Jolanta Maria Kaleta

Pierwszy raz zdarza mi się, abym miała problem z ocenieniem książki.




Słowo o Autorce:

Jolanta Maria Kaleta jest z wykształcenia historykiem i politologiem. Wrocławianka. Była nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie. Uwielbia Sudety. Żona, matka.

Wrocławska Madonna jest kolejną, czwartą powieścią Autorki.

Inspiracją do napisania powieści stało się zagadkowe, nagłośnione w 1961 roku, zniknięcie z kaplicy Arcybiskupa Wrocławskiego na Ostrowie Tumskim, cennego obrazu Łukasza Cranacha Młodszego "Madonna Pod Jodłami", zwanego "Wrocławską Madonną". Przez dziesięciolecia wydawało się, że jest on dla Polski bezpowrotnie stracony.

Fabuła tej powieści oparta jest na historii, ale jak zastrzega sama Autorka: Wszystkie osoby i wydarzenia nie miały miejsca w rzeczywistości w kształcie przedstawionym w tej powieści.

Wrocławski historyk sztuki Marek Wolski zmienia tożsamość i wyrusza, na prośbę Kurii Arcybiskupiej we Wrocławiu, na poszukiwania zaginionego obrazu. Wędrówkę rozpoczyna w byłym NRD, przez Drezno jedzie do Wiednia aby wrócić z powrotem do Polski. Agenci służb specjalnych depczą mu po piętach. Akcja toczy się tempem umiarkowanym, są szantaże, jest morderstwo, jest też i romans. 

Oprócz pewnej nieścisłości w fabule, której niestety nie mogę wyjawić, bo byłby to spoiler, ta powieść kryminalna jest naprawdę dobra.

Wszystko byłoby pięknie gdyby nie redakcja książki.
Ta pozostawia wiele do życzenia.

Mnóstwo powtórzeń, błędów przede wszystkim interpunkcyjnych, błędów stylistycznych, nawet błędów ortograficznych: Majchrzak w czarnej sportowej kurtce i wełnianej czapce na głowie siedział za kierownicą skradzionego Audii /.../ (str. 27).

Tekst roi się od błędów nazw własnych: przekręcone nazwy miast, choćby: Drashofen zamiast Drasenhofen (str. 166, 9 wiersz od góry) jak również w różnych kombinacjach napisana nazwa popularnego bazaru w Wiedniu (Naschmarkt). 

Szkoda. Bo to niechlujstwo sprawia, że ciężko się czyta naprawdę dobrą powieść. Szczególnie mnóstwo "powtykanych" przecinków utrudnia zrozumienie tekstu.

I nie wiem, czy mogę Wam polecić tę książkę.





wtorek, 17 maja 2016

poniedziałek, 16 maja 2016

Języki obce z Colorful Media

Ten blog jest blogiem "kulturalnym". Języki obce, jak wiadomo, również składają się na ową kulturę.
We wtorki będę przedstawiać Wam przydatne materiały do nauki języków: angielskiego i  niemieckiego Wydawnictwa Colorful Media.
Słowo o Wydawnictwie:
Wydawnictwo Colorful Media założone w 2003 roku specjalizuje się w wydawaniu magazynów - głównie do nauki języków obcych.


Konkurs Piosenki Eurowizji 2016 - finał





Okazuje się, że nowy system głosowania ma swoje dobre strony. Choćby taką, że nasz reprezentant Konkursu Piosenki Eurowizji 2016, którego finał odbył się w sobotę 14 maja, Michał Szpak, zajął bardzo dobre, ósme miejsce.

Pierwsze miejsce zajęła Jamala z Ukrainy piosenką 1944. Piosenkarka wykonała utwór w językach angielskim i krymskotatarskim:




Nie ulega wątpliwości, że głosowania Eurowizji mają dwa podłoża: głosy jury ewidentnie przekładają się na stosunki polityczne panujące na naszym kontynencie (i nie tylko), natomiast głosy publiczności są bardziej spontaniczne i oceniają rzeczywiste umiejętności wykonawców oraz muzykę.

 

piątek, 13 maja 2016

Konkurs Piosenki Eurowizji 2016 - drugi półfinał





Drugi półfinał Konkursu Eurowizji - za nami. 

I tak jak w pierwszym, swoje utwory zaprezentowali reprezentanci z osiemnastu państw. Ale tylko z dziesięciu przeszło do finału.

Muszę przyznać, że ten wczorajszy, drugi półfinał miał, moim zdaniem, niższy poziom. Utwory były stricte "eurowizyjne", często śpiewane nieczysto. Ale, po kolei:

Z moich notatek na bieżąco:

1. ŁOTWA
21-letni Justs, trochę wyglądał jak Night Rider. Czasami wkradał się fałsz.

2. POLSKA
Michał. I wszystko jasne. Pięknie, czysto.

3.SZWAJCARIA
Miła piosenkarka, miła piosenka lecz bez rewelacji. Za to z przysiadami. Dosłownie.

4.IZRAEL
Piosenkarz wśród gwiazd śpiewa ballad. Facet w mitenkach i w rajstopach!

5. BIAŁORUŚ
Ivan chciał wystąpić nago. Ale mu nie pozwolili. A to byłby chyba jedyny atut jego występu. Dosyć widowiskowo było.

6. SERBIA
Piosenkarka, o której naprawdę nie mogę nic napisać. Po prostu: nic specjalnego.

7.IRLANDIA
Kolejny wokalista w skórzanej kurtce. Miła piosenka, al nie wpadająca w ucho.

8. MACEDONIA
Gwiazda muzyki pop. A raczej diva operowa! Śpiewa z ogromnym patosem.

9. LITWA
Jęczący wokalista. Z saltem i wyskokiem.

10. AUSTRALIA
Pianistka wykonująca utwór "Sound of silence". Na siedząco. Ale pięknie. 

11. SŁOWENIA
Manuella. Kolejna jęcząca piosenka. W tle - facet tańczący z rurą (bo nie powiem, że na rurze...).

12. BUŁGARIA
Klarnecistka śpiewająca. Futurystyczny strój. Rytm trochę turecki.

13. DANIA
Zespół Lighthouse - trzej przyjaciele. Dosyć słabe głosy choć wykonanie czyste. Piosenka bardzo "eurowizyjna".

14. UKRAINA
Jamala ukończyła szkołę muzyczną w klasie śpiewu operowego. Utwór jest autobiograficzną opowieścią. Mnie nie zachwycił, chociaż bardzo czyste wykonanie.

15. NORWEGIA
Agnete w dymach i błękitnych obłokach. Poza tym nic specjalnego.

16. GRUZJA
Zespół niepasujący do Eurowizji - wiadomo: mocne uderzenie. I pewnie nie przejdzie. A mnie się bardzo podoba.

17. ALBANIA
Wokalistka, aktorka. Eneda. Znów jęcząca piosenka. W dodatku nieczysto zaśpiewana.

18. BELGIA
Młodziutka, żywa (w sensie tańcząca i skacząca) Laura w srebrnym kostiumie. Mnóstwo energii i niestety, niezbyt czysto zaśpiewany utwór. 


Moimi faworytami, oprócz oczywiście Michała Szpaka, byli:

Australia:



Gruzja:



A do finału przeszła szczęśliwa dziesiątka:

Łotwa,
Gruzja,
Bułgaria,
Australia,
Ukraina,
Serbia,
Polska,
Izrael,
Litwa,
Belgia.

Serdecznie gratuluję Michałowi i mogę powiedzieć: "A nie mówiłam?" :-)

Jutro finał. Wciąż trzymam mocno kciuki za Color of Your Life :-)




środa, 11 maja 2016

Konkurs Piosenki Eurowizji 2016 - pierwszy półfinał





Wczoraj odbył się pierwszy półfinał 61. Konkursu Piosenki Eurowizji.
Wystąpili uczestnicy osiemnastu państw, z których tylko dziesięciu przeszło do finału.

Z uwagą wysłuchałam wszystkie piosenki. Moje notatki, robione na bieżąco podczas koncertu:

Jako pierwsza wystąpiła...

1. FINLANDIA
Pani stomatolog, miłośniczka kick-boxingu in blue. Obok - chórek. Pani powinna jednak leczyć zęby, może to jej lepiej wychodzi. A chórek - dawno nie słyszałam tak fałszujących bab.

2. GRECJA
Zespół, jeśli mogłabym go tak nazwać, off-poppowo-hip-hopowy. Faceci wystąpili w alladynkach (chyba?) i całkiem do rzeczy dziewczyny w białych tunikach.

3. MOŁDAWIA
Piosenkarka z miłym głosem, choć cała piosenka była poza dźwiękiem. Sam utwór był bez wyrazu. A do tego w tle - "kosmita".

4. WĘGRY
Ciacho o zachrypniętym głosie +chórek gwiżdżący oraz bębniarz.

5. CHORWACJA
Piosenkarka w bardzo dziwnym stroju, przez cały czas uśmiechnięta. 

6. HOLANDIA
23-letni piosenkarz. Piosenka zatytułowana "Slow down" - "Zwolnij". Piosenkarz stoi na zegarze. A całość w stylu trochę country, trochę jak "Smokie".

7. ARMENIA
W dymach i błyskach ogni wystąpiła piosenkarka w dość oryginalnym acz minimalistycznym kostiumie. Głos ma skrzecząco-denerwujący (Eurowizja to lubi) - pewnie przejdzie.

8. SAN MARINO
Kolejny stomatolog - tym razem pan z Turcji. Poezja mówiona, taki trochę Cohen, a trochę Telly Savalas. Bardzo mi się podoba.

9. ROSJA
Piosenkarz o głosie nieco operowym, w czarnym kostiumie, w tle bardzo ciekawa scenografia. I to ta scenografia przyćmiła całą piosenkę. Ale podobało mi się.

10. CZECHY
Bardzo czysto zaśpiewana piosenka przez piosenkarkę. Ale sama piosenka - nijaka.

11. CYPR
Zespół "Minus One". Mocne uderzenie rockowe. To lubię :-)

12. AUSTRIA
Zoe, piosenkarka śpiewała po francusku. Disco polo francuskie?

13. ESTONIA
Młody wykonawca o niskim głosie. Utwór w klimacie "bondowskim".

14. AZERBEJDŻAN
Samra, 20-letnia piosenkarka. Duuuużo złota. Miły głos i właściwie nic poza tym.

15. CZARNOGÓRA
Zespół Highway. I bardzo mocny rock. Mrocznie, dymy, wrzaski. No, nie może się nie podobać. Ale pewnie nie przejdzie, bo to nie klimaty "eurowizyjne".

16. ISLANDIA
Skrzypaczka, wokalistka. Greta. Klasyka eurowizyjna. Bez wzlotów ale też bez upadków.

17. BOŚNIA & HERCEGOWINA
Duet śpiewający o miłości. Folkowy rock z zasiekami. Dosłownie. Całkiem niezłe, chociaż czasami "rozjeżdżało się".

18. MALTA
Ira, przyszła mamusia, utalentowana wokalistka. Dużo wiatru i tancerz. Czysto wykonany utwór.


Moimi faworytami byli:

Holandia:



San Marino:




Rosja:




 Cypr:




Czarnogóra:


 


A ostatecznie do finału dostała się dziesiątka:

Azerbejdżan,
Rosja,
Holandia,
Węgry,
Chorwacja,
Austria,
Armenia,
Czechy,
Cypr,
Malta.

Jutro drugi półfinał. I emocje będą ogromne. Wiadomo. :-)


czwartek, 5 maja 2016

Konkurs Piosenki Eurowizji - polscy piosenkarze - historia (cz. 8)





Jeszcze obiecany dodatek do Konkursu Piosenki Eurowizji - nasi reprezentanci na przestrzeni dwudziestu jeden lat.

Po raz pierwszy Telewizja Polska wysłała swoją reprezentację na 39. Konkurs, który odbył się w Dublinie w 1994 roku. Edyta Górniak, bo w rezultacie to ona pojechała na Eurowizję, zgłosiła trzy piosenki, z których ostatecznie przez TP został wybrany utwór To nie ja

Z piosenką były zawirowania, ponieważ pierwotnie Górniak zaśpiewała fragment w języku angielskim, co było niezgodne z ówczesnym regulaminem Konkursu (każdy uczestnik miał wykonywać utwory w języku ojczystym). 

W rezultacie Edyta Górniak piosenką To nie ja zajęła drugie miejsce. 




W 1995 roku podczas 40. Eurowizji naszą reprezentantką była Justyna Steczkowska z piosenką Sama. Zajęła osiemnaste miejsce.

W następnym roku na 41. Konkursie Eurowizji Kasia Kowalska z utworem Chcę znać swój grzech zajęła piętnaste miejsce.

W roku 1997 Anna Jopek zajęła jedenaste miejsce wykonując utwór Ale jestem.

Podczas 43. Konkursu Piosenki Eurowizji Polskę reprezentował zespół Sixteen, który piosenką To takie proste zajął siedemnaste miejsce.

Osiemnaste miejsce podczas 44. Konkursu w roku 1999 zajął Mieczysław Szcześniak utworem Przytul mnie mocno.

W kolejnym, 45. Konkursie zabrakło polskiego reprezentanta, a to z powodu słabego wyniku osiągniętego przez Szcześniaka z poprzedniego Konkursu.

W 2001 roku Polskę reprezentował Andrzej Piaseczny, który wykonał angielskojęzyczną wersję utworu Z kimś takim (w tym roku można było już wykonywać piosenki w różnych językach, niekoniecznie w języku ojczystym). Ostatecznie Piaseczny zajął dwudzieste miejsce.

I jak się pewnie wszyscy domyślają, w kolejnym 47. Konkursie Piosenki Eurowizji nie mieliśmy naszego reprezentanta.

W 2003 roku po raz pierwszy zorganizowano krajowe eliminacje do Konkursu Eurowizji. Bezsprzecznie eliminacje zwyciężyła grupa Ich Troje, którzy w 48. Konkursie Piosenki Eurowizji utworem Keine Grenzen - Żadnych granic zdobyli drugie miejsce.



 Dzięki zajęciu przez grupę Ich Troje miejsca w pierwszej dziesiątce, reprezentanci kolejnego 49. Konkursu Eurowizji mieli zapewnione miejsce w finale. A tym razem reprezentowała nas grupa Blue Café, która piosenką Love Song zajęła siedemnaste miejsce.

Do Kijowa na 50. Konkurs pojechał zespół Ivan i Delfin, którzy piosenką Czarna dziewczyna zajęli jedenaste miejsce w półfinale (tym samym nie znaleźli się w finale).

Podczas 51. Eurowizji po raz drugi reprezentował nas zespół Ich Troje, tym razem z piosenką śpiewaną w językach polskim, niemieckim i rosyjskim, zatytułowaną Follow My Heart. Grupa zajęła jedenaste miejsce końcowej klasyfikacji, przez co nie dostała się do finału.

Również zespół The Jet Set z piosenką Time to Party nie zakwalifikował się do finału 52. Konkursu Piosenki Eurowizji w 2007 roku. 

Rok 2008 okazał się być rokiem ogromnej porażki. A to za sprawą piosenki For life, którą wykonywała Isis Gee. Nasza reprezentantka zajęła bowiem przedostatnie, dwudzieste ósme miejsce na tym 53. Konkursie. 

Regulamin wprawdzie dopuszczał nawet tych "ostatnich" do wzięcia udziału w kolejnym Konkursie Piosenki Eurowizji, niemniej nasi organizatorzy nosili się z zamiarem zrezygnowania w kolejnych eliminacjach. 
Na nasze szczęście :-) jednak postanowiono, że na 54. Konkurs, który odbył się w 2009 roku do Moskwy pojechała Lidia Kopania, która utworem I Don't Wanna Leave zajęła ostatecznie dwunaste miejsce w półfinale i znów nie weszła do finału.

W roku 2010 w Sarajewie Marcin Mroziński utworem Legenda wyśpiewał trzynaste miejsce i po raz kolejny Polska nie weszła do finału.

Również Magdalena Tul, która w 2011 roku podczas półfinału 56. Eurowizji zaśpiewała piosenkę Jestem, nie dostała się do finału, zajęła bowiem ostatnie, dziewiętnaste miejsce.

To zadecydowało o rezygnacji z udziału w kolejnych 57. i 58. Konkursach Piosenki Eurowizji. 

W 2014 roku Donatan i Cleo utworem My Słowianie, podczas 59. Konkursu zajęli czternaste miejsce w finale.

W ubiegłym roku, w Amsterdamie, podczas 60. Konkursu Eurowizji, Monika Kuszyńska piosenką In the Name of Love zajęła dwudzieste trzecie miejsce (na dwadzieścia siedem) w finale.

Za kilka dni rozpoczynają się półfinały 61. Konkursu Piosenki Eurowizji, tym razem w Sztokholmie.
10 i 12 maja będą miały miejsce eliminacje półfinałowe, natomiast 14 maja - finał.
Tym razem Polskę będzie reprezentować Michał Szpak z utworem Colof of Your Love.
Szpak wykona utwór jako drugi w drugim dniu półfinałów.
Moim skromnym zdaniem piosenka jest bardzo "eurowizyjna", wokalista ma spore szanse na przede wszystkim dojście do finału i zajęcie całkiem dobrego miejsca (mam nadzieję na co najmniej trzecie miejsce).

Wypada trzymać mocno kciuki. :-) 


wtorek, 3 maja 2016

Czytaj, czytaj, czytaj> #55 "Coraz mniej olśnień" Ałbena Grabowska


Coraz mniej olśnień jest pierwszą przeze mnie przeczytaną powieścią Ałbeny Grabowskiej.




Ałbena Grabowska - swoje imię zawdzięcza bułgarskim korzeniom. Lekarz neurolog, kierownik Zakładu Patofizjologii i Elektroencefalografii w Dziekanowie Leśnym. Autorka licznych publikacji dla dzieci oraz powieści skierowanych głównie do kobiet.

To powieść o losach Leny, Marii i Aliny, które dzieli tak wiele, że nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego. Oto one: stylistka w magazynie kobiecym, kucharka w barze mlecznym i była gwiazda dziennikarstwa. Nie wiedzą o sobie, al są połączone niewidzialną nicią.
Każda ma za sobą przeszłość, o której wolałaby zapomnieć. Każda z nich stoi na własnym, życiowym zakręcie. Muszą dokonać i dokonują wyboru.

Wspaniale napisana wielowątkowa powieść o trzech jakże różnych kobietach. Są nieprzewidywalne, kapryśne, intrygujące ale i intrygantki. Czy to znaczy, że są złe? Nie. One są prawdziwe. Z krwi i kości. Ich losy nieprzypadkowo splatają się, wiążą.
Każda z bohaterek walczy o przetrwanie równocześnie zmagając się z przeszłością.

Jest miłość, jest intryga, jest tajemnica, jest dramat ale jest i humor. I wreszcie nieoczekiwane zakończenie powieści, które zostawia na długo swój ślad w pamięci czytelnika.

Gorąco polecam tę powieść.

Za możliwość jej przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.