Dlaczego
niedoczytana? Utknęłam na 35. stronie Gry o władzę
Danielle Steel.
Jakąś
powieść tej autorki zapewne w swoim długim życiu czytałam. Na
pewno. Ale, czy byłam zachwycona? Chyba jednak nie, skoro nie
zapadła mi w pamięć.
Postanowiłam
pamięć odświeżyć. Wszak jest Pani Steel autorką ponad 120
powieści, przetłumaczonych na 43 języki.
Niestety.
Srogo się zawiodłam.
Wyobraźcie
sobie: Fiona Carson, piękna, czterdziestodziewięcioletnia prezes
zarządu ogromnej korporacji, spieszy się na posiedzenie zarządu. W
tym czasie telefonuje do niej jej córka z pytaniem, czy może
pożyczyć od matki spódnicę. Ta scena ciągnie się przez sześć
stron...
Do
tego fatalny język (nie przypuszczam, aby było to winną tłumacza),
fatalna składnia, całe mnóstwo powtórzeń.
Nie,
tego nie da się czytać.
Nie lubię nie doczytać. Ale czasem się nie da. Tej pani unikam, jak ognia. Teraz męczę Grima pieczęć ognia. Jak się omija niektóre opisy, to się robi dobra książka. Czemu tak? Bo mi szkoda 100 pierwszych stron, a ona ma 600
OdpowiedzUsuńRzadko zdarza mi się niedoczytać. Na koncie takich właśnie niedokończonych książek mam zaledwie kilka. Na pewno już nigdy nie sięgnę po powieści tej autorki.
UsuńWcale się nie dziwię, że zasnęłaś. Omijam jej książki od dziesiątkow lat szerokim lukiem :)
OdpowiedzUsuńLuciu, I ja będę omijać powieści tej pani. :-)
Usuń