Jestem feministką...? Nieee :-)) Nigdy nią zresztą nie byłam... .
Uważam, że model rodziny, gdzie mężczyzna jest głową i to jego zadaniem jest wykarmienie i ubranie oraz nastarczenie na inne...przyjemności środków płatniczych, a żona jest... szyją... i dba o siebie (przede wszystkim), o męża i o dzieci oraz o zwierzaki domowe, nie pracując zawodowo, a pilnuje tzw. "ogniska domowego", jest może przestarzałym, ale...wciąż chyba najlepszym.
Sprawdził się ten model przed wielu laty w wielu rodzinach, sprawdza się i dzisiaj. I wcale kobieta "domowa", czy jak mówiono kiedyś "przy mężu", nie jest kurą domową. Nie jest gospodynią, gosposią ani żadną inną Franią (nazwę zaczerpnęłam... od pralki). Jest po prostu... kobietą nie pracującą.
A jeśli do tego jeszcze kobieta jest na piedestale... a partner ją szanuje... bajka :-)
I miał być ten wpis zupełnie o czymś innym... .
Miał być o tym, co... będzie na blogu. W przyszłości... .
Będą oprócz moich krótkich felietonów moje recenzje z przeczytanych książek, obejrzanych filmów.
Będzie też... moja radosna twórczość literacka. :-)I tu proszę szczególnie o słowa krytyki. Abym mogła lepiej popracować nad moim piórem... .:-)
Najważniejsze, aby kobieta była szczęśliwa i czuła się wolna, robiąc to, co dla niej ważne. =)
OdpowiedzUsuńBo kiedy kobieta jest szczęśliwa i wolna, to wszyscy dookoła niej też są szczęśliwi... . Serdeczności, Ana :-)
UsuńJa bym tylko dodalo, ze jest kobieta nie pracujaca zawodowo.
OdpowiedzUsuńA model bardzo do mnie przemawia, bo niestety nigdy go nie zaliczylam mimo checi.
Mam szczera nadzieje, ze ten adres, juz sie ostanie na dobre. Buziaki
Adres, mam nadzieję również, że zostaje na stałe.
UsuńA kobieta niepracująca zawodowo... pracuje w domu ze zdwojoną siłą... :-) Buziaki, Luciu :-)
...jestem zwolenniczką tradycyjnego związku acz musi być w nim także obustronny margines wolności dla obojga...
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje i wprawki literackie z niecierpliwością...
Serdeczności :)
Meg, bez poczucia wolności nie ma udanego związku. :-) Buziaki :-)
UsuńKobieta pracująca w domu, czy niepracująca jak to się zwie pracuje podwójnie a nawet więcej. Zawsze wolałam iść do pracy i mieć swoje pieniądze niż ,,siedzieć" w domu. I tak mało który facet to docenia. Buziaki. :)
OdpowiedzUsuń