Ten blog nie tylko o książkach ma traktować. Dzisiaj - o balecie.
Wczoraj miałam okazję obejrzeć. Niestety, nie "na żywo", a tylko dzięki TV Mezzo Live.
Transmisja z Teatru Bolszoj. Wystąpili oczywiście soliści i balet Teatru Bolszoj.
Marco Spada, balet w oryginalnej choreografii Jozeph'a Mazilier'a (1857), muzykę skomponował Daniel-François-Esprit Auber (francuski kompozytor, żyjący w latach 1782 - 1871, twórca około pięćdziesięciu oper i baletów).
Role wiodące: jako Marco Spada zatańczył David Hallber, jako Angela -
Evguénia Obraztsova.
Rozbójnik Marco Spada, rozbójnik, grabi okolice, ku wściekłości gubernatora, który bezskutecznie usiłuje go złapać. Jednak wesoły bandyta, skrzętnie skrywający przed wszystkimi swoją prawdziwą tożsamość, nie tylko zajmuje się graniem władzy na nosie; w równej mierze zaprząta go opieka nad córką Angelą, która spokojnie dorasta sobie w zamkowych murach. Młoda panna, kompletnie nie mając pojęcia o tym, że jej ojciec prowadzi podwójne życie, zamartwia się tylko jednym – swoimi nie do końca dobrze ulokowanymi uczuciami. Obiektem jej westchnień jest książę Frederici, ale ten okazuje się być już zaręczony. Angela jest zdruzgotana...
Balet swoją premierę miał w listopadzie 2013 właśnie w Teatrze Bolszoj. Warto dodać, że Pierre Lacotte stworzył swoją wersję choreograficzną tego baletu specjalnie dla Rudolfa Nuriejewa.
Piękna muzyka, wspaniałe dekoracje i stroje, że nie wspomnę o tancerzach.
Uczta dla oczu i dla ducha. :-)
Tak, to była Uczta (celowo napisałam przez duże :u")...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)