Bo rzecz będzie o trzech opowiadaniach zawartych w jednej książce.
Jak to zwykle u mnie bywa, najpierw przybliżę autora. Jarosław Iwaszkiewicz a właściwie Leon Iwaszkiewisz. Pisarz, poeta, prozaik i eseista urodził się w Kalniku w 1894 roku. Biografię ma Pan Jarosław bardzo urozmaiconą. Po liceum udzielał korepetycji na dworach szlacheckich w Polsce i Ukrainie Nadnieptrzańskiej.
Z początkiem lat 20. XXw. odbywał służbę w 221. Pułku Piechoty w Ostrowie Wielkopolskim.
Od roku 1928 mieszkał w Podkowie Leśnej w posiadłości Stawisko razem z żoną
Anną, również pisarką.
W latach 20. i 30. XX w. pracował w dyplomacji.
Był współzałożycielem grupy "Skamander", przez długie lata był prezesem Związku Literatów Polskich, wydawcą pisma "Nowiny literackie".
Jego pierwszy, debiutancki wiersz "Lilith" został opublikowany w 1915 roku w piśmie "Pióro".
Pisał Pan Iwaszkiewicz wiersze, powieści, nowele, opowiadania, dramaty, napisał libretto do "Króla Rogera". Pisał też wspomnienia.
A ja ostatnio przeczytałam Jego trzy opowiadania zawarte w jednej książce.
"Panny z Wilka", "Brzezina" i "Róża".
Wszystkie trzy opowiadania mają, moim zdaniem, wspólną cechę: melancholię, tęsknotę za tym, co było, co przeminęło. I chociaż nie zawsze jest to powiedziane wyraźnie, bohaterowie wracają do przeszłości z sentymentem, rozrzewnieniem.
Wszystkie te opowiadania mają w sobie refleksję, czas na rozmyślanie, czas na zastanowienie się nad życiem i uczuciami człowieka.
W "Pannach z Wilka" Wiktor Ruben, trzydziestoparoletni mężczyzna, po stracie przyjaciela odwiedza wujostwo. Nie był w tych stronach od piętnastu lat. Niedaleko posiadłości wujostwa jest dwór. Wilko. A tam - sześć panien, u których to główny bohater był korepetytorem... . Idzie do Wilka i spotyka je.
Z każdą z nich łączy Wiktora wspomnienie, nierzadko uczucie.
Wiktor przyjechał do wujostwa, aby wyciszyć się, odpocząć... . Czy mu się to uda...?
"Brzezina" to... traktat o umieraniu. Czy można na stu stronach pisać o zbliżającej się śmierci? W dodatku... interesująco? Otóż można... . Stanisław, bon vivant, przyjeżdża z sanatorium w Davos do swojego brata, mieszkającego na wsi wśród lasów, aby... umrzeć. Staś bowiem chory jest na gruźlicę. Tylko świeże, dobre powietrze jest w stanie przedłużyć mu nieco jego życie. A kres życia jest tu nieuchronny. Brat Stanisława - Bolesław cierpi psychicznie. Rok temu zmarła jego ukochana żona. Został sam z małą, uroczą córeczką.
Z tyłu domu, w którym mieszka Bolesław, rośnie lasek brzozowy. W tej brzezinie jest grób jego żony. Miejsce, do którego Bolesław ciągle wraca, o którym wciąż myśli... .
Atmosfera w domu Bolesława jest... ciężka i nie do zniesienia. I paradoskalnie Stanisław wprowadza do niego trochę życia... .
"Róża", najkrótsze z tych opowiadań traktuje o dążeniu do... posiadania męża. A cała akcja przedstawiona jest, moim zdaniem, w sposób karykaturalny. Róża, po kilkunastu latach służby w Warszawie, wraca z "odpowiednimi pieniędzmi" do rodzinnej wsi Zagródka, aby... kupić sobie męża. Z takimi pieniędzmi łatwo jest zdobyć mężczyznę brzydkiej, "starej" i kostropatej Róży. Ale, czy na długo...?
..."Panny z Wilka" to wspaniała książka, i wspaniała ekranizacja..."Brzezinę" czytałam lata temu...czas sięgnąć, tym bardziej, że mam ją na półce...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Meg, polecam Ci jeszcze "Różę", to mniej znane opowiadanie. Szkoda, że pan Wajda nie zajął się ekranizacją tej pozycji. Uściski :-)
UsuńAnia Andrzeja Wajde tez fascynowal Iwaszkiewicz stad dwa jego doskonale filmy i "Brzezina " i " Panny z Wilka " i daniel Olbrychski, ktorego dalej lubie :)Buziaki
OdpowiedzUsuńLuciu, filmy widziałam po kilka razy, szczególnie "Panny..." bardzo "przypadły mi do gustu". Zarówno Olbrychski jak i Łukaszewicz byli genialni w "Brzezinie". Tak jak napisałam wyżej do Meg, szkoda, że Pan Wajda nie sfilmował "Róży". Buziaki :-)
Usuń