Jestem po lekturze powieści Małgorzaty Garkowskiej Układanka z uczuć.
Układanka z uczuć jest powieściowym debiutem Małgorzaty Garkowskiej, płocczanki zafascynowanej fotografią, autorki wierszy.
Ona, piękna dziewczyna, wychowana na wsi przez bardzo zasadniczych rodziców, zostawia dom rodzinny dla niego, bogatego, przystojnego, przedsiębiorczego biznesmena. I żyją szczęśliwie dopóki ona, zupełnie przypadkowo, dowiaduje się o pewnym zakładzie między jej mężem a jego przyjacielem. Ta wiadomość zmienia wszystko.
Historia wzięta z życia. Obraz, portret ślicznej dziewczyny i nagła myśl oglądającego owe dzieło młodego mężczyzny: odszukam modelkę i ożenię się z nią! Zakład? Zakład.
Cóż to jest stracić kilka setek złotych... Ale nie. Wygrał. Widać warta była tego, by ją pokochać i ożenić się z nią.
To powieść, która we mnie wzbudziła ogromne emocje. Przyznaję, że nie raz miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Agnieszka, bohaterka Układanki z uczuć jest w swojej nieśmiałości i pozornej niewinności bardzo denerwująca. Jej mąż Paweł, zarozumiały, władczy i uważający, że pieniądze to wszystko, czego może pragnąć kobieta, wzbudzał we mnie niejednokrotnie wstręt i odrazę.
Niezwykła, poruszająca opowieść, w której uległość miesza się z miłością, fascynacją, dominacją, zdradą i obłudą.
Świetnie napisana książka, która wzbudza tyle emocji, że po niej naprawdę trudno będzie mi zabrać się za czytanie kolejnej powieści.
Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale nie obrażaj :-)