I taką kolejność tu zachowam. Na razie właśnie skończyłam czytać tomiszcze Jordana Belfort'a Wilk z Wall Street.
Jordan Belfort, były amerykański makler giełdowy. Oskarżony o oszustwa finansowe - manipulacje na giełdzie papierów wartościowych.
W latach dziewięćdziesiątych Belfort założył firmę maklerską pod nazwą Stratton Oakmont. Oszukiwanie inwestorów - tak można by nazwać działalność tej firmy w dwóch słowach.
Swoje niezwykle bujne życie opisał w dwóch książkach-pamiętnikach: Wilk z Wall Street i Polowanie na Wilka z Wall Street.
Narkotyki... całe tony narkotyków... luksus, przepych... jacht... śmigłowiec... bogactwo, bogactwo, bogactwo..., prostytutki... i... żona, dzieci... . Życie pod wpływem rzeczonych środków, branych pod pretekstem nieustającego bólu fizycznego i... dramaty ludzkie.
Tak, jest prostacka, grubiańska i wulgarna... i czyta się ją jednym tchem. Dostarcza rozrywki jak literatura brukowa i jest namacalnie prawdziwa niczym akt oskarżenia - tak o książce napisał "Kirkus Reviews".
I ja się zgadzam.
Książka wzbudzała we mnie skrajne emocje. Podziw, pogardę, śmiech, czasem łzy... . Doskonałe, lekkie pióro i duża doza humoru sprawiła, że nawet opisy skomplikowanych manipulacji i machinacji giełdowych czytałam... z zainteresowaniem... . Chociaż, przyznam się szczerze, nie wszystko rozumiałam... .
Książka oczywiście doczekała się ekranizacji w 2013. Film wyreżyserował Martin Scorsese, a w rolę Belforta wcielił się Leonardo DiCaprio.
Jestem gotowa na zmierzenie się z wersją filmową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale nie obrażaj :-)