Wczoraj wieczorem odbył się finał konkursu Eurowizji 2014. O tytuł najlepszego walczyło 26 muzyków z tyluż państw.
Kto przeszedł do finału - o tym pisałam w poprzednim poście poświęconym temu konkursowi.
Walka była zacięta i właściwie prawie, podkreślam: prawie do końca nie wiadomo było kto wygra: czy Conchita Wurst z Austrii czy też duet The Common Linnets z Holandii. A prawie do końca dlatego, bo kiedy zostały jeszcze trzy kraje do ogłoszenia swoich wyników, wiadomo było, że większością głosów pierwsze miejsce zajmuje Conchita.
Drugie zajął rzeczony duet z piękną balladą, trzecie zaś miejsce zajęła Szwedka Sanna Nielsen.
Nasz zespół Donatan i Cleo zajęli miejsce czternaste.
Oglądałam zarówno oba półfinały jak i finał, gdzie można było posłuchać sześciu nowych utworów - Wielkiej Piątki oraz gospodarzy konkursu.
Emocje były ogromne. Widowisko - naprawdę fantastyczne.
Różnorodność muzyki sprawiła, że każdy znalazł tam coś dla siebie.
Moim skromnym zdaniem tegoroczny konkurs był jednym z najciekawszych w historii Eurowizji.
Na następny musimy czekać cały rok... .
Dlatego mam dla fanów tego konkursu niespodziankę... już niedługo rozpoczynam cykl poświęcony historii Eurowizji.
A na zachętę... zwyciężczyni pierwszego konkursu Eurowizji z 1956 roku - Szwajcarka Lys Assia w piosence Refrain...
NIe oglądałam wszystkich ale chętnie obejrzę i posłucham. Aniu jak byś wyłączyła tą weryfikację obrazkową, o wiele lżej by się komentowało. Ściskam. :)
OdpowiedzUsuńA jednak nie ma weryfikacji. :D Cieszę się ogromnie. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam że zasłużył sobie na wygraną w Eurowizji. Jak zwykle znalazły się ataki świętej inkwizycji. :/ Wczoraj koleżanka powiedziała mi że,,to już koniec świata, jak pedał wygrał Eurowizję". Ale że ,,pedały" też noszą sutannę od lat ( z całym szacunkiem dla normalnych księży) tego nikt nie widzi. Wydaje mi się że w naszym wyznaniu chodziło o co innego, jak nienawiść do innych ludzi. ;/ Ale są katolicy i katolycy.
OdpowiedzUsuń