Ten weekend 18 - 20 sierpnia jest nad morzem weekendem literackim. W Sopocie trwa festiwal Literacki Sopot, a w Gdyni - II Nadmorski Plener Czytelniczy.
Miasto Gdynia jest organizatorem tej imprezy. Dość powiedzieć, że merytorycznym partnerem jest spółka Targi Książki... . To mówi samo za siebie... dużo dobrego czytania... .:-)
Wybrałam się wczoraj... . Zajrzałam do pierwszego namiotu wydawniczego... . Przemiła, młoda osoba spostrzegła, że zwróciłam uwagę na książkę Antonii Michaelis "Baśniarz". Patrząc mi prosto w oczy (co niestety, rzadko się zdarza, szczególnie u młodych ludzi) niezwykle zachęcająco, w krótkich słowach opisała mi treść i... malowniczość tejże. Przecież to dopiero pierwszy namiot, pierwsza oficyna wydawnicza... . Podziękowałam grzecznie... w zamian dostałam zakładkę do książki z reklamą "Baśniarza". I dobrze... . I tak wędrowałam od namiotu, do namiotu... .
Zdecydowałam się na kupno trzech tomów "Cukierni pod Amorem" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk "... od kilku lat marzyłam o tych książkach... .
Koło namiotów porozstawiane leżaki, można przysiąść, poczytać, zadumać się nad słowem pisanym... .
Mała estrada, na przeciwko kilkadziesiąt krzeseł... . Na estradzie przy mikrofonie, siedząca wygodnie pani Ewa Wiśniewska. Obok - pan, chyba przeprowadzający z Nią wywiad. Pani Ewa mówi o aktorstwie, o rolach. Na chwilę zatrzymuję się przy nieopodal rozstawionym namiocie... przeglądam książki i słucham Pani Ewy.... . Mówi o serialach i o rolach w nich. Nie granych, a raczej... popełnianych... . I że w serialu to nie jest gra, w ogóle serial to żadne aktorstwo... . Taki sens mają słowa wypowiadane przez aktorkę.
Nie jestem osobą śmiałą... niestety... . Ale gdybym była, podeszłabym do tej małej sceny i zapytałabym Panią Ewę co sądzi w takim razie o serialu "Doktor Ewa", kilkunastoodcinkowym, kultowym powiedziałabym serialu, w którym grała główną, tytułową role i którą to rolą... wypłynęła... stała się rozpoznawalną aktorką... . Ach, to pewnie było tak dawno, że... już nie pamięta... .
Nie wolno uogólniać... a przede wszystkim... trzeba zważać na to, co się mówi publicznie... bo można stracić... publiczność... .
Wracając do Nadmorskiego Pleneru... przy pięknej, słonecznej choc nieco wietrznej pogodzie wiele wspaniałych wydawnictw prezentowało swoje książki. Widziałam takie wydawnictwa, jak: Nasza Księgarnia, Bellona, Sonia Draga, Media Rodzina, Znak i Zysk, Wydawnictwo Salezjańskie.
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich wydawnictw, które były obecne w dniu wczorajszym, a było ich około trzydziestu.
Impreza godna pochwały. Żałowałam, że nie spotkałam Pani ilony Felicjańskiej, która napisała książkę o swoich niełatwych przeżyciach i miała o nich wczoraj opowiadać... . Może minęłyśmy się... może jednak była... .
I już nie mogę się doczekać III Pleneru... :-)
...aleś miała Ucztę, aż pozazdrościłam:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Hania zaluje, ze mnie tam nie bylo ale kiedys moze uda nam sie razem pochodzic po takich targach latem. Bede w Krakowie pod koniec pazdziernika na targach. Ciesze sie i z targow i z przyjazdu do kraju choc jeszcze scenariusz pobytu n poza targami nie jest mi znany. Buziaki
OdpowiedzUsuń