piątek, 2 lutego 2018

Czytaj, czytaj, czytaj: #105 "Dżentelmen w Moskwie" Amor Towles

Dżentelmen w Moskwie to pierwsza moja przeczytana książka autora tej powieści, amerykańskiego pisarza Amora Towles'a.




 Wszystko zaczęło się od wiersza...

Tak dobrze pamiętam
Przyszedł do nas pieszo jako gość
I trochę wśród nas zabawił
Melodia pod postacią górskiego kota.
A gdzie jest teraz sens naszego życia?
Tak jak na wiele pytań
I na to odpowiadam
Odwracając wzrok przy obieraniu gruszki.
Z ukłonem mówię dobranoc
I wychodzę tarasowymi drzwiami
Ku prostym wspaniałościom
Kolejnej powściągliwej wiosny.
Ale wiem jedno:
Nie zagubił się wśród jesiennych liści na placu Piotra Wielkiego.
Nie ma go w popiele z popielniczek w Ateneum.
Nie ma go w błękitnych pagodach waszej pięknej chinoiserie.
Nie ma go w sakwach Wrońskiego
Ani w pierwszej zwrotce Sonetu XXX,
Ani na dwudziestu siedmiu czerwonych...

/Gdzie on teraz jest? (wersy 1–19)
hrabia Aleksander Iljicz Rostow
1913/

Skazany na dożywotni areszt w jednym z najelegantszych hoteli w Moskwie, hotelu Metropol, hrabia Aleksander I. Rostow rozpoczyna nowe życie.
Dżentelmen w każdym calu, człowiek honoru, mimo sytuacji mało komfortowej, niepozbawiony ironicznego humoru, przyjmuje swoje położenie z ogromną godnością i stara się jak nadać swojemu życiu nowy sens.

Opowiedziana z wielkim pietyzmem historia człowieka, na tle przemian polityczno-gospodarczych w Moskwie. A przede wszystkim pokazana ogromna miłość do ojczyzny. Bez względu na to, jaki los gotują ci, którzy rządzą krajem.

Po raz pierwszy zdarzyło mi się zakochać w bohaterze książki. Dżentelmena w Moskwie czytałam ponad miesiąc, rozkoszując się fabułą, stylem pisarskim Amora Towles'a, a nade wszystko postępowaniem, manierami i stylem bycia hrabiego Aleksandra Rostowa.

To powieść doskonała do czytania wszędzie i o każdej porze. Gorąco polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj, ale nie obrażaj :-)