poniedziałek, 14 marca 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #51 "Pozytywka" Agnieszka Lis



O Pozytywce słyszałam zdania różne. Postanowiłam sama się przekonać.





Agnieszka Lis jest koszalinianką mieszkającą pod Warszawą, z wykształcenia pianistką i dziennikarką. Pisarką. Uczy gry na fortepianie i pisze. Pozytywka jest Jej trzecią powieścią po Jutro będzie normalnie i Samotności we dwoje.

Monika nie wierzy własnemu szczęściu. Wystawny ślub, którego zazdrości jej cała wieś, bogaty i przystojny mąż oraz wspaniałe życie w okazałej willi teściów na warszawskim Żoliborzu. Wielkie miasto otwiera przed dziewczyną nowe możliwości, ale kryje też wiele pokus. Coraz częściej ulega im Robert, który nawet w oczach żony przestaje być księciem z bajki. Młodych łączy jednak marzenie o dziecku. Gdy więc w wigilijny wieczór Monika ujawnia rodzinie wynik testu ciążowego, nic jeszcze nie zapowiada tragedii…

Nie sądź powieści po początku, mogę powiedzieć, parafrazując słowa Stanisława Trembeckiego nie sądź nikogo po minie bo się w sądzeniu poszkapisz

Opowieść rozpoczyna się przygotowaniami do wystawnego wesela. Jest słodko. Ale ten stan nie trwa długo. Zaczyna się gorycz życia.

Pozytywka jest przejmującą opowieścią o zabijaniu tęsknoty. O samotności z wyboru. O nauce życia. Wreszcie o dokonywaniu trudnych wyborów.

Powieść jest, moim zdaniem, za szybka. I tak, jak początek, przygotowania do wystawnego wesela, jest nieco rozwleczony, tak dalsza akcja pędzi niczym pendolino. Rozpędza się od rzeczonego już opisu przygotowań ślubu, po czym biegnie, nawet gna. Zdecydowanie za szybka.A szkoda.





1 komentarz:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej "za szybkiej" książki. Tym bardziej, że nie znam wcześniejszych :)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, ale nie obrażaj :-)