piątek, 31 stycznia 2014

Co było grane?... czyli... moja muzyka w latach 50. (c.d.)

Za granicą muzyka miała się dużo lepiej. To w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku powstał nowy gatunek muzyki przeznaczony dla szerszych rzesz odbiorców. Ten gatunek to... pop.

Muzyka pop królowała na potańcówkach, prywatkach i różnego rodzaju zabawach. Teksty piosenek były proste. A ponieważ śpiewane były najczęściej przez młodych wykonawców, mówiły o dorastaniu, o pierwszych miłościach, pierwszych pocałunkach.

Niepodzielnie królował rock and roll...

Ray Charles śpiewał Mess Around...



Platters'i porywali do tańca...




Słuchając Little Richard'a... nogi same zaczynały tańczyć...





Nie można nie wspomnieć Króla Elvisa..., który już był sławny...



Czy ktoś pamięta zespół Drifters? Jeden z ich ogromnych przebojów... Hypnothized...



A w następnym odcinku będzie wciąż jeszcze muzyka lat pięćdziesiątych. Będzie wspomnienie Nat King Cole'a, Sinatry, Bill Halley'a...
Zapraszam :-)

I przypominam o Konkursie Bloga Roku 2013.
Zapraszam do głosowania... 
do 6 lutego br.
Jeśli uważacie, że zasługuję na tytuł Bloga Roku 2013 proszę o głosik...
sms treści G00009 wysyłajcie na nr 7122 - to wydatek 1,23,-
Każdy głos jest dla mnie bardzo, bardzo ważny :-)


czwartek, 30 stycznia 2014

Głosowanie czas zacząć czyli... drugi etap Konkursu Blog Roku 2013 rozpoczęty...

Zapewne zauważyliście, że zgłosiłam sweet-bitter art do Konkursu Blog Roku 2013. 

Dzisiaj rozpoczął się drugi etap Konkursu - głosowanie na blogi
Głosować można do 6 lutego br.
Głosowanie polega na wysyłaniu SMS-a pod numer 7122.
W treści SMS-a należy podać numer bloga, na który oddaje się głos.
Z jednego numeru telefonu można oddać jeden głos na dany blog.
Można jednak głosować również na inne blogi biorące udział w Konkursie.

Jeśli uważasz, że mój blog jest wart tego, aby stanąć do walki o miejsce w Konkursie Blog Roku 2013, 



wyślij SMS-a o treści
G00009
na numer 7122

(koszt SMS-a 1,23 zł) 

Dochód z SMS-ów zostanie przekazany łódzkiej fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci osieroconych.


Każdy oddany na mojego bloga głos jest dla mnie bardzo ważny. Świadczy on o tym, że warto dzielić się swoimi refleksjami, przemyśleniami po przeczytaniu książki, po obejrzeniu filmu, spektaklu, koncertu. 






sobota, 25 stycznia 2014

Pożyczka muzyczna czyli... wciąż się uczę...

O jakiej pożyczce myślę, pisząc w tytule "pożyczka muzyczna"? Mam tu na myśli tzw. sample.

To najpierw trochę teorii (za Wikipedią):

Samplowanie, z angielskiego: sampling to użycie fragmentu wcześniej dokonanego nagrania muzycznego, zwanego samplem

A dlaczego o tym piszę? 

Margaret, a właściwie Małgorzata Jamroży, nasza polska piosenkarka, która śpiewa tylko po angielsku, ogromną popularność zdobyła dzięki piosence Thank you very much.

Rzeczywiście, wpada w ucho...


Potem było kilka mniej udanych piosenek, aż w końcu... Wasted... 
Piosenka świetna. Wpada w ucho, świetny rytm, bardzo dobrze wykonana, cała Margaret...




Kiedy usłyszałam pierwszy raz tę piosenkę, refren, wydał mi się znajomy...   pa, pa, pa, pa, rapa, pa, pa...

No tak...

Letni wieczór w miasto opadł, 
Wyfrunęły złote ćmy.
No i znowu tamten chłopak,
Na balkonie vis a vis... 

Tak Irena Santor śpiewała w 1968 roku. Piosenka o sąsiedzie:



A w 1970 roku Edyta Piecha  ( Edith-Marie Pierha), urodzona we Francji rosyjska piosenkarka polskiego pochodzenia śpiewała Nash sosed:



Refren w śpiewanej przez Margaret piosence Wasted brzmi znajomo i prawdopodobnie jest to właśnie to zapożyczenie muzyczne zwane sample.

Nauczyłam się... . Nauczyłam się również tego, jak łatwo można sobie stworzyć przebój... .




            

piątek, 24 stycznia 2014

Seria "poczekajkowa" i... co o tym myślę...

W końcu zebrałam się... . Bo uczucia mam mieszane... .

A tym razem chodzi o serię "poczekajkową" Katarzyny Michalak - trzy powieści: Poczekajka, Zachcianek i Zmyślona

Najpierw, jak to zwykle u mnie, słowo o Autorce. Pani Katarzyna przyszła na świat w Warszawie, kiedy ja pobierałam nauki w szkole podstawowej. Z wykształcenia jest weterynarzem. Jest autorką bestsellerowych powieści z gatunku "literatury kobiecej".

Poczekajka jest Jej debiutem literackim. Autorka nazwała tę trylogię Serią Słoneczną.

Patrycja, główna bohaterka jest młodą panią weterynarz, nieco szaloną, czasami beztroską. Marzy o swoim miejscu na ziemi, o ukochanym, który ma przyjechać na... białym (chociaż może być też i na czarnym) koniu, wreszcie marzy o pracy, w której... będzie się coś działo.

Wszystkie marzenia po kolei spełniają się... chociaż... nie tak prosto i nie tak łatwo. 

Jest spora dawka humoru, są również chwile tragiczne. Bohaterowie są ludzcy, a ich charaktery nie są ani białe ani czarne... i to podoba mi się chyba najbardziej... . 

Książki czyta się miło, lekko... do czasu... kiedy pada pierwsze "kurde" z ust pani weterynarz... . Po co? Ano, nie bardzo wiem... . Mnie to razi... . 

Na co dzień na ulicy, w sklepach, w autobusach, na plaży (też) słyszę przerywniki, po których Polacy są rozpoznawani na całym świecie. W literaturze szukam języka nie koniecznie pięknego, może być prosty, ale... bez tych ozdobników... . Nawet oddając specyfikę zawodu, w którym "kwiaty polskie" są na porządku dziennym, można chyba je pominąć w dialogach... .

Ze względu na treść, akcję, bohaterów tak żywo oddanych przez Autorkę, chętnie przeczytałabym inne Jej powieści. Ale... boję się tych "dodatków słownych"... .




czwartek, 23 stycznia 2014

Co było grane?... czyli... moja muzyka w latach 50.

Od dłuższego czasu chodził mi po głowie pomysł, aby podzielić się z Wami moimi ulubionymi "kawałkami" muzycznymi... . A że jest ich sporo... na pewno nie zmieściłabym ich w jednym poście, stąd pomysł podziału na dziesięciolecia.

I tak zaczynam od lat, kiedy przyszłam na świat... .

Już kiedyś, gdzieś pisałam, że muzyka towarzyszyła mi od urodzenia. Wprawdzie w drugiej połowie lat pięćdziesiątych XX-ego wieku radio w domu było rzadkością, nasz dom do niej należał... . 

Radio, które stało u nas w salonie, wyglądało mniej więcej tak:



W latach 50. właściwie mało było zespołów, a więcej... wspaniałych solistów.
Jeśli chodzi o muzykę w Polsce, to... chyba nie było się czym chwalić. Powstawały radosne piosenki, ale reżim wciąż nie pozwalał śpiewać... pełną piersią... . 

Mieczysław Wojnicki śpiewał o jabłuszku pełnym snów...



Marta Mirska uwielbiała morze... podobno była zakochana w marynarzu... . Śpiewała piosenkę "Hej chłopcy"...




I jeszcze jedna Jej piosenka, w zupełnie innym stylu... "Kiedy gwiazdy"...




Sława Przybylska przypominała jesień...


I pytała o kwiaty z tamtych lat...


A Zbigniew Kurtycz śpiewał o cichej wodzie...



Zapewne było wiele innych, polskich piosenek, ale te utkwiły mi w pamięci, powtarzane jeszcze przez lata i dziesięciolecia... .

A za granicą... o tym już w kolejnym odcinku. Zapraszam :-)


środa, 22 stycznia 2014

Na Dzień Dziadka...

Nie znalazłam żadnego wiersza o dziadkach, dziadziusiach, który by mi przypadł do gustu... .
A dzisiaj przecież Ich święto... .

Dlatego proponuję wspomnieć naszych Dziadków... w obrazach... 

Niespodzianka dla dziadka pędzla angielskiego malarza James Clarke Waite (1832 - 1920):

http://www.paintinghere.org/Uploadpic/James%20Clarke%20Waite/big/Surprise%20for%20Grandfather.jpg


Przyjemność dziadka - tak zatytułowany jest kolejny obraz, tym razem autorem jest amerykański malarz Louis Charles Moeller (1855 - 1930):

http://www.1st-art-gallery.com/thumbnail/168414/1/Grandfather$27s-Pleasure.jpg


A poniżej Mała Nell i jej dziadek - obraz namalował brytyjski malarz John Watkins Chapman (1880 - 1903): 

http://images.niceartgallery.com/image/data/472/472911.jpg 


Grecki malarz Nickolaos Gysis (1842 - 1901) i jego obraz Dziadek i wnuczek:

http://www.wikigallery.org/paintings/389001-389500/389476/painting1.jpg


Cofnijmy się nieco w czasie... oto obraz zatytułowany tak jak i poprzedni - Dziadek i wnuczek. Namalował go pruski malarz Antoine Pesne (1683 - 1757):

http://www.kunstundkosmos.de/Bildende-Kunst/Heidelbilder%20Pesne,%20Gottfried%20A.%20Daums%20mit%20Enkel.jpg-for-web-normal.jpg


Praktykantka dziadka - ostatni obraz,tym razem współczesnej amerykańskiej malarki Sheri Lynn Boyer Doty: 

http://www.petersenartcenter.com/data/images/Grandfather__s_Apprentice.jpg


wtorek, 21 stycznia 2014

A pamiętacie o Dniu Babci?

Przyszła do mnie babcia, ze starej fotografii,
a z nią jej kredens i krzesło i dwie szafy.
Przysiadła obok, na chwilę jak ptak,
a u stóp miała i ogród i sad.
I wtedy tak spojrzała,łagodnie i słonecznie,
że znów jak dawniej, poczułam się dzieckiem.
(autor nieznany)


http://www.polskiemuzy.pl/(X(1)S(4iku2i55homtai2l0jtm5lmw))/images/malarstwo/realizm/mroczkowski/pelna/babcia_z_wnuczka.jpg



poniedziałek, 20 stycznia 2014

Już dyryguje Orkiestrą Niebiańską...

Jeszcze nasze media nie podały do wiadomości... . Wyczytałam na niemieckim portalu...

Claudio Abbado nie żyje... . 


http://www.kdschmid.de/tl_files/KDS/Orchesterabteilung/Tourneen.Projekte/tup.panorama.pics/Abbado_Peter_Fischli_sml.jpg


Urodził się w Mediolanie w 1933 roku. Grę na fortepianie studiował pod okiem swojego ojca w mediolańskim konserwatorium a potem w konserwatorium wiedeńskim. 

Debiutował w 1960 roku w mediolańskiej La Scali.
Tam też przez pewien czas był dyrektorem muzycznym. W tym czasie założył Orchestra della Scala.

Potem był dyrektorem artystycznym Staatsoper w Wiedniu.
Był zdobywcą nagrody w 1963 roku na międzynarodowym konkursie dla dyrygentów imienia Mitropoulosa.

Ten światowej sławy dyrygent prowadził wszystkie najsłynniejsze orkiestry... .

Zmarł w Bolonii. Miał 80 lat.

Kilkakrotnie widziałam Go dyrygującego Koncertem Noworocznym z Wiednia. Profesjonalizm, charme, urok, klasa... . 




czwartek, 16 stycznia 2014

Moje nieudane podejście do sztuki...

Jedna z moich ulubionych stacji telewizyjnych TVP Kultura bodajże przedwczoraj pokazała spektakl z 1991 roku. Była to sztuka Eugene'a Ionesco wyreżyserowana przez Elinę Lo Voi p.t.: "Lekcja".

Kiedy przeczytałam, że ten spektakl zarejestrowany został na małej scenie Starego Teatru w Krakowie, czyli w piwnicy przy ulicy Sławkowskiej... gdzie podobno panuje niezwykła, wręcz niepowtarzalna atmosfera... postanowiłam obejrzeć... . 

Wiedziałam, że obsada musi być fantastyczna... . W końcu to Teatr Stary... . Oczywiście Anna Polony... . Nie, nie mogłam tego przegapić... .

Teatr absurdu... . Nigdy się z takim "tworem" nie spotkałam... . No, może "Ferdydurke" Gombrowicza... chociaż... po prawdzie nie znam się aż tak na gatunkach teatralnych... . 

Początek. Służąca otwiera drzwi, wchodzi uczennica. Do pani profesor. Na lekcję. Służąca jest wyniosła. Uczennica - beztroska, lekkoduch, nieco stremowana.
Po chwili wchodzi Ona. Pani profesor. Nie wchodzi... ona... wpełza. Nie patrzy na uczennicę, nie zwraca uwagi na służącą... . Wydaje się być zasuszoną starą panną, zgryźliwą, prześmiewczą... .
Obie panie siadają, służąca jakby w pogotowiu, aby upominać zachowanie pani profesor, stoi z boku... .

Zaczyna się lekcja. Pani profesor zżyma się, powstrzymuje od wybuchu, traci powoli cierpliwość... . Uczennica nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania... jest po prostu... tępa... .

Doceniam ogromny kunszt aktorski trzech aktorek: Anny Polony, Aldony Grochali w roli Uczennicy oraz Agnieszki Mandat jako Służącej. 

Nie wytrzymałam... . Spektakl trwał prawdopodobnie około 90 minut. Ja wytrzymałam tylko... pięćdziesiąt... . Nie dałam rady... . 

Absurdalność, narastająca złość pani profesor, kamienna twarz służącej i... bezdenna głupota uczennicy sprawiły, że.... opuściłam Teatr Stary... nie doczekawszy końca... .
I nie wiem, jak skończyła się ta Lekcja. Mogę tylko przypuszczać, że... doszło do morderstwa... .


wtorek, 14 stycznia 2014

Humor Fredry czyli... huzary i damy

Nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności... . Obejrzałam po raz kolejny, po raz kolejny nie zawiodłam się... .
Damy i huzary Aleksandra Fredry w reżyserii Olgi Lipińskiej, spektakl z 1973 roku, to bodaj jedno z najlepszych przedstawień fredrowskich w naszej rodzimej telewizji.  Ten spektakl zaliczany jest do Złotej Setki Teatru Telewizji. 


Rzecz dzieje się na wsi, w domu Majora. Wypoczywa razem ze swoimi przyjaciółmi, jak on - huzarami. Jest więc tu jego bliski przyjaciel Edmund, stary Rotmistrz i Kapelan. Spokojnie płynie czas od polowania do polowania, od jednej partyjki szachów do drugiej... . 
Spokój i sielankę zakłóca nagły przyjazd sióstr pana domu wraz ze służącymi. Ten rwetes i rejwach wywołany przez wtargnięcie pań do domu z miejsca podpowiada widzowi, że kobiety... są złem tego świata :-)
Rozpoczynają się intrygi, knowania, damy chcą wprowadzić swoje rządy w domu Majora, huzarzy dwoją się i troją aby sprostać wymaganiom dam. Rozpoczyna się komedia omyłek, jak to u Fredry bywa i wytknięte zostają przywary zarówno pań jak i panów... .

Genialna reżyseria i fantastyczna obsada aktorów sprawia, że dwie godziny spektaklu mijają... w mgnieniu oka. 
Dla przypomnienia: Majora zagrał brawurowo Marek Walczewski, jego przyjaciela Edmunda - Wojciech Pokora, Rotmistrza - Bronisław Pawlik, a Kapelana - Jan Kobuszewski. 
Siostry zagrały Danuta Szaflarska, Ryszarda Hanin i Zofia Kucówna, pannę Zofię, córkę jednej z sióstr - Bożena Dykiel. 

I nie wiadomo, czy to dramat, czy komedia, a może komediodramat, który kończy się... dobrze... bo jakże inaczej? Fakt, że nie można nie obejrzeć tego spektaklu... tu powtórzę za Kapelanem: "Nie uchodzi, nie uchodzi"... . 




sobota, 11 stycznia 2014

Moje podsumowanie czytelnicze...

Od razu muszę zaznaczyć: nie czytam "na wyścigi", nie licytuję się, kto przeczytał więcej książek ode mnie, a kto mniej... .
Czytam powoli, nieśpiesznie, książką się delektując. Czasami wracam, czytam jeszcze raz... . 
Uwielbiam czytać... . I to właśnie książki papierowe. Wstyd się przyznać... nie przeczytałam ani jednej w formie e-booka. Nie... potrafię... .
Szelest kartek, zapach druku połączony z tym książkowym, papierowym, to jest to, co dopełnia czytanie.
Tak więc przedstawiam listę przeczytanych przeze mnie książek w 2013 roku...


styczeń:

Victoria Holt Tajemnicza kobieta (c.d.)
Stanisława Fleszarowa-Muskat Złoto nie złoto

luty:

c.d. Stanisława Fleszarowa-Muskat Złoto nie złoto
Małgorzata Kalicińska Widok z mojego okna
Stanisława Fleszarowa-Muskat Pasje i uspokojenia

marzec:

Tony Parsons Mężczyzna i chłopiec
Maria Nurowska Tango dla trojga
Stanisław Dygat Pożegnania

kwiecień:

c.d. Stanisław Dygat Pożegnania
Isaak Bashewis Singer Dwór

maj:

c.d. Isaak Bashevis Singer Dwór
Isaak Bashevis Singer Spuścizna
Stanisława Fleszarowa-Muskat Łza
Jarosław Iwaszkiewicz Panny z Wilka

czerwiec:

c.d. Jarosław Iwaszkiewicz Panny z Wilka
Jarosław Iwaszkiewicz Brzezina
Stanisława Fleszarowa-Muskat Piękna pokora

lipiec:

Robert Musil Niepokoje wychowanka Toerlessa
Yves Navarre Serce w potrzasku
Stanisława Fleszarowa-Muskat Stangret jaśnie pani

sierpień:

c.d.Stanisława Fleszarowa-Muskat Stangret jaśnie pani
Erich Segal Love story
Fannie Flagg Boże Narodzenie w Lost River

wrzesień:

c.d. Fannie Flagg Boże Narodzenie w Lost River
Philippa Gregory Kochanek dziewicy
Tadeusz Konwicki Kronika wypadków miłosnych

październik:

c.d. Philippa Gregory Kochanek dziewicy
Katarzyna Michalak Poczekajka

listopad:

c.d. Katarzyna Michalak Poczekajka
Marlena de Blasi Tysiąc dni w Wenecji
Katarzyna Michalak Zachcianek
Katarzyna Michalak Zmyślona

grudzień:

c.d.Katarzyna Michalak Zmyślona
c.d. Marlena de Blasi Tysiąc dni w Wenecji
Stanisława Fleszarowa-Muskat Most nad rwącą rzeką
Lucia Dziennik badante czyli Italia pod podszewką


Dziennikiem badante... w ciągu dalszym się delektuję :-) 

Na najbliższe miesiące mam przygotowany całkiem spory stosik książek, a pewnie w tak zwanym "międzyczasie", dzięki mojej internetowej Przyjaciółce Patrycji, która kocha książki... jak nikt inny, wpadnie mi w ręce kilka następnych. 

Z mojej listy wynika, że nie jestem na bieżąco w nowościach czytelniczych. Ba, powiem nawet, że jestem... nieco w tyle... . Bo czy ktoś teraz czyta Brzezinę Iwaszkiewicza albo Pożegnania Dygata? 
Lubię wracać po latach do przeczytanych książek. Czytam je wtedy... z innej perspektywy. Z perspektywy kobiety wciąż bardziej dojrzałej, bardziej doświadczonej. 




środa, 8 stycznia 2014

Urodziny Króla...

Poświętujemy? No, jasne... . A okazja jest :-)

Dzisiaj obchodziłby swoje 79-te urodziny. 



Elvis Presley... Elvis Aaron Presley urodził się w Tupelo w stanie Mississippi.
Niekwestionowany król rock and roll'a. Ba, prekursor tego gatunku muzyki. 
Najlepszy artysta lat pięćdziesiątych.

Chyba miał w swoim życiu sporo szczęścia... będąc niemowlęciem, w Tupelo, przeżył ogromne tornado, jakie nawiedziło między innymi i to miasteczko. Zginęło wtedy ponad trzysta osób... .

Kiedy miał dziesięć lat, rodzice kupili mu gitarę. Powód kupna był prozaiczny... gitara była... tańsza od roweru... . I tak się zaczęło... .

W rankingu strony digitaldreamdoor.com na stu najlepszych frontmanów rockowych, uplasował się na drugiej pozycji. 

Jednak zanim rozpoczął swoją karierę na scenie, pracował jako... kierowca ciężarówki.

W roku 2006 słynne, charakterystyczne uczesanie Presley'a zajęło pierwsze miejsce w rankingu kultowych fryzur wszech czasów.

W ciągu całej kariery muzycznej Elvis nie napisał ani jednej piosenki. Do tego celu miał wynajętych muzyków.

Ulubioną przegryzką Presley'a była "kanapka Elvisa": banany z masłem orzechowym na chlebie tostowym... . 

Tylko dwa razy koncertował poza USA - dwa razy w Kanadzie. 

Jednym z najlepiej sprzedających się singli w historii muzyki jest "It's Now or Never".




Jako najlepszy artysta na świecie - sprzedał... 1,3 mld płyt... .

"Can't help folling in love" był ostatnim utworem, który Elvis wykonał publicznie.



Król zmarł na atak serca w sierpniu 1977 roku w swojej posiadłości Graceland w Memphis.
Niektórzy twierdzą, że... sfingował swoją śmierć, bo był zmęczony popularnością... . Ale chyba ci, którzy go znali, nie wierzą w to... .


sobota, 4 stycznia 2014

Dziwne materii pomieszanie... czyli o patronach i o Sienikewiczu

Nadszedł 2014... . Rok Jana Karskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Oskara Kolberga oraz świętego Jana z Dukli.

Jan Karski - łodzianin, legendarny kurier i emisariusz władz Polskiego Państwa Podziemnego podczas II wojny światowej, historyk, prawnik i dyplomata.
Laureat tytułu "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" (1982 rok), odznaczony Orderem Orła Białego (1995 rok), odznaczony krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari za działalność kurierską i konspiracyjną, laureat wielu tytułów honoris causa polskich i amerykańskich uczelni.
W tym roku przypada setna rocznica Jego urodzin. 

Jestem Polakiem, katolikiem wychowanym w socjalistycznej tradycji Piłsudskiego. obywatelem amerykańskim, a do tego Żydem.

Jan Nowak-Jeziorański - dziennikarz, pisarz, działacz polityczny, emisariusz i kurier Komendanta Głównego Armii Krajowej do rządu polskiego w Londynie, doradca do spraw Europy Wschodniej w amerykańskim Departamencie Stanu. Odznaczony Orderem Virtuti Militari (1944 rok), amerykańskim Medalem Wolności (1966 rok), Orderem Orła Białego oraz Krzyżem Walecznych. 
W roku 2000 otrzymał Nagrodę PEN Club'u za reportaż literacki i eseistykę. Dwa lata później został laureatem Diamentowego Mikrofony (nagroda Polskiego Radia dla najwybitniejszych postaci radiowych).
Również w tym roku przypada setna rocznica Jego urodzin.


Ja mogę nie lubić tego rządu, ale on został wyłoniony w wolnych wyborach i jest moim rządem, bo jest rządem polskim


Święty Jan z Dukli - franciszkanin, pustelnik. W młodości przebywał w pustelni na Wzgórzu Zaśpit koło Dukli, po czym wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych - franciszkanów. Mając sześćdziesiąt lat przeszedł do surowszej gałęzi zakonu - bernardynów. 
To Jemu przypisuje się ocalenie Lwowa w 1648 roku (164 lata po śmierci). Według zapisów historycznych Kozacy, którzy atakowali miasto zarządzili natychmiastowy odwrót na widok ukazującej się im postaci zakonnika ze wzniesionymi rękami. Ponoć ojcowie bernardyni rozpoznali w nim zmarłego Jana z Dukli. Od tamtej pory kult zakonnika bardzo rozwijał się. 
Jego kult rozpowszechnił się zwłaszcza wśród żołnierzy.
W roku 1733 Jan z Dukli został błogosławionym, a kanonizował Go papież Jan Paweł II w Krośnie w 1997 roku. 
W ikonografii jest przedstawiany w habicie zakonnika. Jego atrybutem są promienie światła.
W tym roku przypada 600-lecie urodzin oraz 530 rocznica śmierci Świętego. 




Oskar Kolberg - etnograf, folklorysta i kompozytor urodzony w Przysusze. Początkowo karierę swoją wiązał z kompozytorstwem, ale w końcu zainteresował się folklorem - podczas wypraw w okolice Warszawy notował melodie ludowe i pieśni. I tak w latach 1842-45 wydał 125 melodii ludowych opracowanych na głos i fortepian w swoim pierwszy zbiorze "Pieśni ludu polskiego". Utwory w formie zeszytów były w latach późniejszych wydawane systematycznie. Kompozytor utrwalił obraz sztuki i kultury ludowej polskiej w 33 tomach monografii regionalnych - to stanowiło największy dorobek etnograficzny w XIX-wiecznej Europie.
W tym roku przypada 200-rocznica urodzin etnografa.




Czytanie dzieł Aleksandra Fredry zakończyliśmy z końcem roku 2013. W tym roku przewidywane jest czytanie dzieł Henryka Sienkiewicza... . Na pewno będzie równie ciekawie... .

Ale gdy pożyjesz dłużej, poznasz, że gdy ktoś chce czegoś na świecie dokazać, temu nie wolno ni własnej, ni cudzej słabości folgować, nie wolno większych spraw dla mniejszych poświęcać.
(Potop, tom I, rozdz.XXI)


czwartek, 2 stycznia 2014

O strojach, kiczu, fałszu i muzyce

W Nowy Rok weszliśmy... tanecznie.
Kolejnego sylwestra spędziłam z Lepszą Połową w domu. Pląsając do muzyki płynącej z telewizora. Zapowiadało się... szałowo. 
W ubiegłym roku, kiedy to panował gangnam style, po tańcach obolałe miałam co po niektóre partie ciała od wygibasów i podskoków. 
Miałam nadzieję na powtórkę... .
Ale się rozczarowałam... .
Bardzo byłam ciekawa wieczoru na największej scenie w Gdyni. Pierwszy raz tak wielka impreza... budziła nadzieje na wspaniałą zabawę. 
Mam dobry słuch, wyczucie melodii, sama trochę śpiewam, trochę gram... .
Tylko jeden jedyny wokalista zaśpiewał bez fałszu... . Brawo dla profesjonalnego jak zwykle Krzysztofa Krawczyka... .
Nawet Maryla Rodowicz miała "wpadki"... . Ale ona... jej podobno wolno wszystko... .
Zawsze ze zdumieniem i zdziwieniem przyjmowałam jej sceniczne kreacje. Tym razem zaskoczenie było ogromne... . Szczególnie ta pierwsza kreacja, z plastikowym brzuszkiem (coś chyba za chudym...) i obnażonymi również plastikowymi piersiami. Do tego maskujące pióra, które ponoć fruwały jeszcze przez kilka godzin nad sceną... .


 Druga kreacja była w stylu naszej Maryli, z balonami... . Tylko po co te balony, napompowane helem? 


Przypomniał mi się sprzed wielu laty wypadek Maryli na festiwalu albo w Opolu albo w Sopocie, gdzie zarwała się pod nią scena. Może stąd te balony...?

Kicz kiczem poganiał... . Bardzo lubiana przeze mnie Joanna Liszowska... .  


Ogólnie było... kiczowato i "fałszywie". 

Okazało się, że fałszywie było również i we Wrocławiu i w Krakowie... .
Te trzy koncerty były, w moim przekonaniu, jakby... zrobione "na siłę", bez przekonania... tę atmosferę świetnie oddaje piosenka...



A w Nowy Rok - obowiązkowo trzeba "być" na Koncercie Noworocznym z Wiednia. 
Tym razem dyrygentem był mój ulubiony Daniel Barenboim. Bardzo go cenię również jako pianistę.
Tym razem koncert można było tylko... posłuchać. Bo popatrzeć... jakoś mi nie współgrały tancerki w kreacjach słynnej Vivienne Westwood z cudowną scenerią pałacową... . Wyglądały nędznie, tanio i... wręcz ordynarnie. 
Tancerka, która tańczyła z partnerem do słynnego walca "Nad pięknym, modrym Dunajem" swoją kreacją przypominała mi... dalmatyńczyka.


Tu jednak muzyka była zagrana perfekcyjnie, miłymi dla oka były piękne dekoracje kwiatowe, tym razem przygotowane przez wiedeńczyków. Dyrygent jak zwykle przy muzyce "Marsza Radetzky'ego" składał wszystkim muzykom życzenia Prosit Neujahr! 

Niech więc będzie... Prosit Neujahr!