czwartek, 31 marca 2016

Eurowizja dla Młodych Muzyków 2016 - Młody Muzyk Roku




To już dzisiaj, 31 marca. Półfinał muzycznych zmagań o udział Młodego Muzyka Roku w osiemnastej już edycji Konkursu Eurowizji dla Młodych Muzyków, który w tym roku odbędzie się 3 września w Kolonii.
Wiemy, że koncert poprowadzi Daniel Hope.

Do tej pory udział w Konkursie potwierdziło jedenaście państw: Niemcy jako gospodarze, Austria, Chorwacja, Czechy, Węgry, Malta, Norwegia, Słowenia, Szwecja, San Marino (debiut) oraz Polska.

Wspomniany wyżej koncert półfinałowy rozpocznie się dzisiaj o 20.00 (finał - 11 kwietnia). I to podczas finału komisja złożona z profesjonalnych muzyków zadecyduje kto w tym roku będzie reprezentować nas podczas Eurowizji w Kolonii.

A do tegorocznego półfinału zakwalifikowali się:

Lennard Czakaj z Opola (trąbka),
Sara Dragan z Legnicy (skrzypce),
Łukasz Dyczko z Katowic (saksofon),
Marta Gidaszewska z Poznania (skrzypce),
Rozalia Kierc z Krakowa (fortepian),
Anna Krzyżak z Katowic (altówka),
Jakub Lnagrzyk z Rybnika (puzon),
Antoni Majewski z Bydgoszczy (wiolonczela),
Karol Mastalerz z Częstochowy (saksofon),
Daniel Mieczkowski z Warszawy (flet),
Kamil Pacholec z Kielc (fortepian),
Marianna Żołnacz z Warszawy (flet). 

A tak przygotowywali się półfinaliści do dzisiejszego koncertu:

https://www.facebook.com/MlodyMuzykRokuTVP/videos/892815310847241/

Przypomnę tylko, że Polska debiutowała w 1992 roku, wtedy też konkurs wygrał nasz skrzypek Bartłomiej Nizioł. Po raz drugi zwycięstwo zdobyliśmy dzięki wspaniałemu pianiście Stanisławowi Drzewieckiemu (w 2000 roku).

Czy mam faworyta? Nie, nie mam. Wszyscy bowiem wiedzą, że fortepian jest moim ulubionym instrumentem. Wybór faworyta byłby tu mało sprawiedliwym :-)


poniedziałek, 14 marca 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #51 "Pozytywka" Agnieszka Lis



O Pozytywce słyszałam zdania różne. Postanowiłam sama się przekonać.





Agnieszka Lis jest koszalinianką mieszkającą pod Warszawą, z wykształcenia pianistką i dziennikarką. Pisarką. Uczy gry na fortepianie i pisze. Pozytywka jest Jej trzecią powieścią po Jutro będzie normalnie i Samotności we dwoje.

Monika nie wierzy własnemu szczęściu. Wystawny ślub, którego zazdrości jej cała wieś, bogaty i przystojny mąż oraz wspaniałe życie w okazałej willi teściów na warszawskim Żoliborzu. Wielkie miasto otwiera przed dziewczyną nowe możliwości, ale kryje też wiele pokus. Coraz częściej ulega im Robert, który nawet w oczach żony przestaje być księciem z bajki. Młodych łączy jednak marzenie o dziecku. Gdy więc w wigilijny wieczór Monika ujawnia rodzinie wynik testu ciążowego, nic jeszcze nie zapowiada tragedii…

Nie sądź powieści po początku, mogę powiedzieć, parafrazując słowa Stanisława Trembeckiego nie sądź nikogo po minie bo się w sądzeniu poszkapisz

Opowieść rozpoczyna się przygotowaniami do wystawnego wesela. Jest słodko. Ale ten stan nie trwa długo. Zaczyna się gorycz życia.

Pozytywka jest przejmującą opowieścią o zabijaniu tęsknoty. O samotności z wyboru. O nauce życia. Wreszcie o dokonywaniu trudnych wyborów.

Powieść jest, moim zdaniem, za szybka. I tak, jak początek, przygotowania do wystawnego wesela, jest nieco rozwleczony, tak dalsza akcja pędzi niczym pendolino. Rozpędza się od rzeczonego już opisu przygotowań ślubu, po czym biegnie, nawet gna. Zdecydowanie za szybka.A szkoda.





sobota, 12 marca 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #50 "Powrót do Nałęczowa" Wiesława Bancarzewska





Sagi rodzinne, wielopokoleniowe to jest ten rodzaj literatury, który lubię najbardziej. I takim jest Powrót do Nałęczowa Wiesławy Bancarzewskiej.







Wiesława Bancarzewska mieszka w Inowrocławiu, jest nauczycielką biologii. Jest autorką publikacji dydaktycznych. Kocha koty, muzykę i literaturę.



Anna zawsze czuła się mocno związana z babcią, ciotkami i rodzicami. Niestety, wszyscy już odeszli. Pozostały jej jedynie stare zdjęcia, wspomnienia i pamiątki po krewnych. Pewnego dnia otrzymuje niezwykłą szansę na sentymentalną wyprawę do rodzinnego Nałęczowa. Wkrótce się przekona, jak niebezpieczne są takie podróże… dla serca.

Powrót do Nałęczowa jest opowieścią przede wszystkim o miłości. O tej największej, najsilniejszej, rodzinnej. To najpierw w Nałęczowie, a potem w Annopolu Anna coraz bardziej docenia więzi rodzinne i mimo swoich czterdziestu dwóch lat - dojrzewa. Mając wciąż możliwość, z której skwapliwie korzysta, powrotów z lat trzydziestych ubiegłego wieku do współczesności, podejmuje świadome, niekiedy bardzo trudne decyzje.



Jednym słowem: książka mnie oczarowała. Prostotą języka, klimatem, tęsknotą za bliskimi, którzy odeszli, nostalgią, a nade wszystko treścią.



I z pewnością sięgnę po następne tomy Powrotu do Nałęczowa - Zapiski z Annopola oraz Noc nad Samborzewem.



Gorąco polecam, przeczytajcie koniecznie.



piątek, 11 marca 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #49 "We dnie, w nocy" Agata Kołakowska


We dnie, w nocy to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Agaty Kołakowskiej.










Agata Kołakowska jest wrocławianką. Od zawsze myślała o napisaniu książki dla kobiet. Książki, która tchnęłaby w ich serca odwagę na bycie sobą.





Przejmująca opowieść o młodzieńczej nadziei, wielkich niewypowiedzianych marzeniach, życiowych błędach i troskliwej opiece, która czasem wykracza poza nasze wyobrażenia.


Anna ma męża i córkę. Pracuje w firmie zajmującej się aranżacją zieleni. Kiedy wysyła rodzinę na weekend do teściów, w końcu ma czas tylko dla siebie. Podczas wieczornego wina podsumowuje swoje dotychczasowe życie. Chyba nie do końca spełniła swoje młodzieńcze marzenia. Jej mąż także rozminął się z niedawnymi aspiracjami. Mimo wszystko Anna stwierdza, że przecież nie może narzekać. Skoro jednak nie jest źle, to dlaczego nie jest do końca dobrze?
Piotr jest oddanym ojcem dwóch córek i dobrym mężem. Pracuje jako dziennikarz, co jest spełnieniem jego pragnień z młodości. Jednym słowem, ma wszystko, na czym mu zależy. Jednak na tym sielskim obrazku znajduje się rysa widoczna tylko dla niego. Życie Anny i Piotra skrywa sekret, o którym chcieliby bardzo zapomnieć. Przed przeszłością nie da się uciec, ale może można ją zmienić?



We dnie, w nocy jest przejmującą opowieścią o tajemnicy z młodości, skrywaną przed najbliższymi. O niezrozumieniu, o wzajemnych pretensjach.



Dlaczego w tytule napisałam „ich troje”? Bo oprócz Anny i Piotra jest jeszcze anioł stróż, który ze swojej „pozycji” próbuje pokierować losami Anny.



Dwutorowo prowadzona akcja, przystępny język, żywe dialogi, świetnie oddane emocje bohaterów oraz poruszony bardzo kontrowersyjny temat to główne atuty powieści.



Polecam paniom w każdym wieku. Chociaż i nie zaszkodziłoby, gdyby powieść przeczytali panowie.




czwartek, 10 marca 2016

Konkurs Piosenki Eurowizji - historia (cz. 6)


Kontynuując historię Konkursu Piosenki Eurowizji, jesteśmy przy 41. Konkursie.




Został zorganizowany w maju 1996 roku w Oslo Spektrum, a zwycięstwo należało do Irlandki Eimear Quinn, która zaśpiewała piosenkę zatytułowaną The Voice.



Kolejny, 42. Konkurs odbył się w maju 1997 roku w Point Theatre w Dublinie. A zwyciężył zespół Katrina and Waves z Wielkiej Brytanii piosenką Love Shine a Light.




43. Eurowizja odbyła się w Birmingham w maju 1998 roku. Wygrała piosenka Diva, którą zaśpiewała reprezentantka Izraela Dana International. 
Ten 43. Konkurs był pierwszym, gdzie głosowali widzowie, a zarazem ostatnim, gdzie utwór musiał być wykonywany w języku ojczystym. 




Kolejny, 44. Konkurs został zorganizowany w Jerozolimie w 1999 roku, a zwyciężyła Szwedka Charlotte Nilsson utworem Take M to Your Heaven.
Warto przypomnieć, że było to czwarte zwycięstwo Szwecji w Konkursie Eurowizji.




W maju 2000 roku w Sztokholmie odbył się 45. z kolei Konkurs Eurowizji. Tym razem zwyciężył duet braci Olsen z Danii piosenką Fly on the Wings of Love.




Jesteśmy przy 46. Konkursie, który odbył się w Kopenhadze w maju 2001 roku. Tym razem zwyciężył zespół 2XL z Estonii piosenką Everybody.




47. Eurowizję zorganizowano w maju 2002 roku w Tallinie w Estonii, a zwyciężyła Marie N z Łotwy piosenką I Wanna.




I mamy rok 2003, maj i 48. Konkurs Piosenki Eurowizji. Zorganizowany został w Rydze na Łotwie. A zwycięstwo odniosła Sertab Erener z Turcji, która zaśpiewała piosenkę zatytułowaną Everyway That I Can.



Jesteśmy w maju 2004 roku, kiedy to został zorganizowany 49. już Konkurs Eurowizji. Ten odbył się w Stambule, a zwyciężyła Rusłana z Ukrainy piosenką Wild Dances.




I ostatni w tym odcinku, 50. Konkurs Eurowizji: odbył się w maju 2005 roku w Pałacu Sportu w Kijowie. Tam zwycięstwo odniosła piosenkarka z Grecji Elena Paparizou piosenką My Numer One.




cdn...


środa, 9 marca 2016

Chwalę się: wygrałam! :-)


Był taki konkurs:





Konkurs został zorganizowany przez stronę na Facebooku "Cukiernia pod Amorem i inne książki Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk" klik wspólnie z Wydawnictwem Nasza Księgarnia, a blog Agnieszki Tatery klik objął patronat nad konkursem.

Zadaniem było napisanie tekstu, nie dłuższego niż 1000 znaków. Forma literacka - dowolna. 
Ale były warunki:
- tekst miał zacząć się od słów:
„Ten dzień był inny niż wszystkie. Stała w strugach deszczu przed przejściem dla pieszych w centrum miasta, czekając na zielone światło, gdy….”
- tekst miał zawierać 5 słów: klątwa, zemsta, medalion, uczta, władza.

Nagrody są następujące:
  1. „Fortuna i namiętności. Klątwa”, „Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” oraz „Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy”
  2. „Fortuna i namiętności. Klątwa”, „Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy”
  3. „Fortuna i namiętności. Klątwa”
Jak nietrudno się domyślić - wzięłam udział.

Właśnie otrzymałam wiadomość mailową: zajęłam pierwsze miejsce w Konkursie :-)

A oto mój tekst:



Ten dzień był inny niż wszystkie. Stała w strugach deszczu przed przejściem dla pieszych w centrum miasta, czekając na zielone światło, gdy nagle ujrzała małego jamnika, który trącał nosem jej łydkę.
Pies do obroży miał przyczepiony nieduży medalion. Pochyliła się nad zmokniętym stworem, aby bliżej przyjrzeć się błyskotce.

- To diament! - szepnęła. - Kim jesteś śmieszna istoto?
Jamnik spojrzał jej prosto w oczy i powiedział:
- To klątwa i zemsta za to, że zjadłem całą kiełbasę podczas uczty mojego pana. Obchodził właśnie urodziny, okrągłe, pięćdziesiąte. Zaprosił gości i tak był zajęty ich zabawianiem, że zapomniał o mnie. Kiedy wszyscy pili szampana za jego zdrowie, zakradłem się do kuchni i z półmisków zjadłem całą kiełbasę przygotowaną na grilla. Pan to odkrył, zamienił mnie, pięknego, rasowego doga w małego jamnika i, o ironio, do obroży przyczepił medalion z diamentem, symbolem władzy. Nikt mnie teraz nie chce...
- Chodź ze mną - powiedziała biorąc psa na ręce i chowając go pod kurtką - ja się tobą zaopiekuję. U mnie będziesz bezkarnie mógł jeść najlepsze smakołyki.
Zza chmur wyjrzało słońce. 




piątek, 4 marca 2016

Konkurs Piosenki Eurowizji - historia (cz. 5)

Piąty odcinek historii Konkursu Piosenki Eurowizji rozpoczynamy od 31. Konkursu, który odbył się w Grieghallen w Bergen (Norwegia), a zwyciężyła Sandra Kim z Belgii piosenką J'aime la vie.




Kolejny, 32. już Konkurs odbył się w maju 1988 roku w Brukseli. Zwyciężył Johnny Logan z Irlandii i jednocześnie został pierwszym w całej dotychczasowej historii Konkursu uczestnikiem, który dwukrotnie wygrał Eurowizję (25. Konkurs). A tym razem zwyciężyła piosenka Hold Me Now.




33. Eurowizję zorganizowano w kwietniu 1988 roku w Dublinie, a wygrała go Celine Dion ze Szwajcarii piosenką Ne partez pas sans moi.




Kolejny, 34. już Konkurs dzięki zwycięstwu Celine Dion został zorganizowany w Lozannie w Palais de Beaulieu. Zwycięzcą tej edycji został zespół Riva z Jugosławii z piosenką Rock Me.




I jesteśmy w roku 1990, kiedy to w maju odbył się 35. Konkurs. Ten miał miejsce w Zagrzebiu, a zwycięzcą został Włoch Toto Cutugno z piosenką Insierme: 1992.




W maju 1991 roku w Rzymie zorganizowano 36. Eurowizję. Tu zwycięstwo (ta sama liczba punktów - po 146) przypadło reprezentantkom Szwecji i Francji. Ale regulamin Konkursu mówił tak:

Jeśli dwa państwa zdobędą identyczną liczbę punktów, to zwycięstwo przypadnie tej piosence, której więcej razy przyznano 12 punktów. Jeśli to nie pomoże w rozstrzygnięciu, policzone zostaną dziesiątki – i tak dalej aż do wyłonienia zwycięzcy. 

I tak w rezultacie zwycięstwo odniosła Szwedka Carola Haggkvist z piosenką Fångad av en stormvind (Szwecja otrzymała o trzy "dwunastki" więcej od Francji).




I tak 37. Eurowizja została zorganizowana w Malmö w maju 1992 roku. Zwycięstwo odniosła Irlandka Linda Martin piosenką Why me?




38. Konkurs zorganizował irlandzki nadawca publiczny w Millstreet w Irlandii, a odbył się w maju 1993 roku. Tym razem znowu zwyciężyła Irlandka, tym razem Niamh Kavanagh piosenką In Your Eyes




W kwietniu 1994 roku w Dublinie został zorganizowany 39. z kolei Konkurs Piosenki Eurowizji. Tym razem wygrali Paul Harrington i Charlie McGettigan z Irlandii piosenką Rock'n'Roll Kids.




I jeszcze w tym odcinku przypomnę 40. Konkurs Eurowizji - ten został zorganizowany w maju 1995 roku w Dublinie. Zwyciężył zespół z Norwegii - Secret Garden piosenką Nocturne.





cdn...


wtorek, 1 marca 2016

Czytaj, czytaj, czytaj: #48 "Medalion z bursztynem" Anna Klejzerowicz

Nie lubię science fiction i kryminałów. Z tymi ostatnimi postanowiłam się jednak zaprzyjaźnić. A to za sprawą Pani Anny Klejzerowicz. 




Anna Klejzerowicz - Gdańszczanka, przede wszystkim Autorka opowiadań i powieści kryminalnych. Publicystka, redaktor, fotograf. Miłośniczka kotów, gór, książek i sztuki.

Medalion z bursztynem jest jedną z ostatnio wydanych powieści kryminalnych Autorki.

Współczesny Gdańsk. Podczas remontu domu po babce Ewa znajduje ukrytą kopertę, a w niej stary naszyjnik z bursztynem oraz… tajemniczy list. I nagle jej świat całkowicie się zmienia. Kobieta musi odnaleźć swoje korzenie, nie wiedząc, kim tak naprawdę jest ona sama, jej zamknięta w sobie matka, ich przodkowie. Nie wie jeszcze, że nie tylko o rodzinną przeszłość tu chodzi, lecz także o zbrodnię, a zagrożenie jest wciąż realne… 

Stary list, odnaleziony zupełnie przypadkowo, przywołuje bolesne wspomnienia, ale też zmienia zupełnie świat. Ten prywatny świat, najbliższy. 

Gdańsk: ten współczesny oraz ten sprzed lat. I opowieść pełna zaskakujących zwrotów akcji, gdzie do końca nie jest zupełnie wyjaśniona zagadka związana z tytułowym medalionem. Oto właśnie wspaniały kryminał Autorki, który, moim zdaniem, również mógłby być poczytany za świetną powieść obyczajową. 

Historia dosłownie naszpikowana niespodziankami i niezwykłymi odkryciami. Tu nie można się nudzić. 

Jest to pierwsza przeze mnie przeczytana powieść Pani Anny. I na pewno nie ostatnia.

Gorąco polecam. :-)