piątek, 31 marca 2017

Czytaj, czytaj, czytaj: #89 "Kobiety ciężkich obyczajów" Natasza Socha

Kobiety ciężkich obyczajów, trzecia i ostatnia część cyklu Matki czyli córki, swoją premierę miała 2 marca 2017 roku.




Kunegunda, Kwiryna, Konstancja, Kalina i Kira. Pięć pokoleń, pięć różnych kobiet i jakże skomplikowane relacje między nimi. Wszystkie je łączy jednak oprócz więzów krwi, mocna cecha charakteru: niezależność i pewność siebie.
To kobiety, które bawią się mężczyznami. Femme fatale czy modliszki?

Autorka przeplata przeszłość z teraźniejszością, łączy wątki z poprzednich dwóch części cyklu. Pisze o naprawdę nierzadko trudnych relacjach damsko-męskich z niebywałą lekkością i niewielką domieszką humoru.

Zabrakło mi jednak psychologicznego portretu bohaterek, pokazania ich skrywanych uczuć. W poprzednich częściach trylogii, Natasza Socha pięknie kreśliła owe portrety. Czyżby nastąpił nieznaczny, mam nadzieję, że chwilowy, spadek formy jednej z moich ulubionych polskich Pisarek?

Niemniej gorąco polecam tę książkę.

Za możliwość jej przeczytania dziękuję Wydawnictwu Pascal.




wtorek, 14 marca 2017

niedziela, 12 marca 2017

Opera, opera! - La Traviata

Jak to zwykle bywa, całkiem przypadkiem natrafiłam wczoraj na kanał tv mezzo.  A tam - La Traviata mojego ulubionego Giuseppe Verdi.



Nie przepadam za unowocześnianiem - tu mam na myśli scenografię i kostiumy - spektakli zarówno teatralnych jak i muzycznych. Ale, co tam. To przecież Verdi! To jedna z moich ulubionych oper: La Traviata!

Tym razem z Glyndebourne zagrała London Philharmonic Orchestra pod batutą Marka Eldera.

Rolę kurtyzany Violetty Valery objęła przecudnym sopranem Venera Gimadieva,  jej kochanka Alfreda Germont przedstawił wspaniałym tenorem Michael Fabiano.

Ta opera z 1853 roku oparta jest na Damie kameliowej Alexandra Duma (syna). Akcja rozgrywa się gdzieś pod Paryżem w drugiej połowie XIX wieku.

La Traviata to trzecia opera po Rigoletto i Trubadur z cyklu Trilogia popolare.

Mnie zawsze ujmuje cudowna muzyka tak pięknie oddająca charaktery bohaterów tego dramatu. A szczególnie pierwszy akt jest dla mnie najpiękniejszy.

Warto zwrócić uwagę na niebanalne libretto, które to La Traviata zawdzięcza oczywiście Dumas'owi.

To w pierwszym akcie możemy usłyszeć Libiamo...


...Mniej znaną arię Follie! Follie! Delivio vono questo! Tu w wykonaniu Mirelli Freni...




... I na koniec jeszcze Maria Callas i Sempre libera...




Uczta dla duszy.