Ostatni list jest najnowszą powieścią Marii Ulatowskiej.
Z twórczością Pani Marii Ulatowskiej do tej pory nie miałam okazji się zapoznać.
Maria Ulatowska - warszawianka lubiąca życie na łonie przyrody. Swoją pierwszą powieść - Sosnowe dziedzictwo - napisała będąc na emeryturze.
Majka Czerska podobno ma męski charakter. A raczej męskie podejście do
życia. Brać, wycisnąć, zostawić. A co tam! Wiarołomna cyniczka,
egoistka, przewrotna... A może jednak marzycielka, wrażliwa, miła,
serdeczna i ciepła? Jaka jest naprawdę? A może - jak w życiu - trochę
taka, trochę inna...
Czy zawsze życie musi być przyjemne? I czy
potrafimy sobie je ułożyć tak, jakbyśmy chcieli? Niektóre sprawy toczą
się same, rzekomo bez naszego udziału. Tylko - czy możemy trochę
zmieniać bieg rzeczy?
Bohaterce tej powieści będzie dane to sprawdzić.
Po raz pierwszy zdarza mi się, że mam trudność z ocenieniem powieści. Dlaczego? Z jednej strony bohaterka, z którą mam, jak każda z nas, kobiet, zapewne wiele wspólnych cech, denerwuje mnie. Czy jej nie lubię? Tego nie mogę powiedzieć. Jest denerwująca ale i intrygująca. Najbardziej irytowała mnie jej niedojrzałość.
Z drugiej zaś strony pięknie, wyraziście nakreślone postaci. Szczególnie Majka jest niezwykle ostro przedstawiona w tej naprawdę świetnie napisanej powieści.
Autorka pozostawia czytelnika bez odpowiedzi na kluczowe pytanie: czy można kochać dwóch mężczyzn naraz? Bo też odpowiedź jest trudna i niejednoznaczna.
Gorąco polecam nie tylko na wakacje.
O Wydawnictwie Colorful Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj przedstawiam Wam wydania wakacyjne, lipcowo-sierpniowe magazynów.
English Matters 59/2016:
A w nim:
To była książka, którą czytałam prawie pół roku...
Dziewczęta z Nowolipek i Rajska jabłoń Poli Gojawiczyńskiej, powieści - klasyki, czyli "must read".
/Dziewczęta z Nowolipek/
Nowolipki, warszawska ulica biedy, to "mała ojczyzna" sześciu przyjaciółek. Pochodzą one z ubogich rodzin, w których tradycja, Kościół oraz przykładne życie są wartościami nadrzędnymi. Opowieść o ich powikłanych losach rozpoczyna się przed wybuchem I wojny światowej, a kończy w 1918 roku, u progu niepodległości Polski. Każda z dziewcząt marzy o wielkiej, romantycznej miłości, która odmieni ich życie. Poszukują jej w eleganckim świecie warszawskiego Śródmieścia. Nie spotykają tam jednak wymarzonych książąt z bajki, tylko oszustów i cynicznych uwodzicieli./.../
/Rajska jabłoń/
Dalsze losy Dziewcząt z Nowolipek, już nie naiwnych i wrażliwych nastolatek, lcz w pełni dojrzałych kobiet, pełnych goryczy spowodowanej zawiedzionymi uczuciami i utraconymi złudzeniami./.../
Bieda, nędza, zawiedzione miłości, zdradzone przyjaźnie, ubóstwo i całe pasmo nieszczęść i tragedii - to właśnie obie powieści.
Do tego styl, jakim napisane są Dziewczęta z Nowolipek i Rajska jabłoń, jest zawiły, mało czytelny. Dialogi pisane "ciągiem", mnie bardzo przeszkadzały, utrudniały czytanie.
Jeśli ktoś chce się poumartwiać wiedząc z góry, że "wszystko będzie źle" - polecam.
Kontytnuujemy tydzień z Colorful Media, w którym przedstawiam pięć Wydań Specjalnych English Matters.
O Colorful Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj - piąty, ostatni z pięciu przedstawionych przeze mnie magazynów English Matters 17/2016 - Straight From The Blogs:
A w nim:
Kontynuujemy tydzień z Colorful Media, w którym przedstawiam pięć Wydań Specjalnych English Matters.
O Colorfull Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj - czwarty z pięciu magazynów English Matters 16/2016 - Homointerneticus - The Digital Generation:
A w nim:
Kontynuujemy tydzień z Colorful Media, w którym przedstawiam pięć Wydań Specjalnych English Matters.
O Colorful Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj - trzeci z pięciu magazynów English Matters 15/2015 - Wydanie Specjalne o Londynie:
A w nim:
Kontynuujemy tydzień z Colorful Media, w którym przedstawiam pięć Wydań Specjalnych English Matters.
O Colorful Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj - drugi z pięciu magazynów English Matters 14/2015 - dla rodziców o dzieciach:
A w nim:
Rozpoczynamy tydzień z Colorful Media, w którym przedstawię pięć Wydań Specjalnych English Matters.
O Colorful Media pisałam w tym poście.
Dzisiaj - pierwszy z pięciu magazynów English Matters 13/2015:
Został wydany z okazji 50. numeru English Matters i zatytułowany The Best of English Matters.
A w nim:
Za nami pierwszy dzień 53. Festiwalu Opole 2016.
Wiele spodziewałam się przede wszystkim po koncercie zorganizowanym z okazji 120. rocznicy kinematografii, gdzie na opolskiej scenie amfiteatru miały rozbrzmiewać piosenki z polskich filmów. W nowych aranżacjach.
Piękne panie i przystojni panowie - piosenkarze pojawili się w rozmaitych, nie zawsze "trafionych" kreacjach. Fałszom nie było końca. Szczególnie piosenki ze starych, przedwojennych filmów były "odśpiewane bez ducha".
Jedynie Senior Cugowski, bez ciemnych okularów (!), ale jak zwykle z klasą, zaśpiewał piękną balladę z filmu Prawo i pięść, zatytułowaną Nim wstanie dzień, skomponowaną przez Krzysztofa Komedę (w filmie śpiewał ją Edmund Fetting).
To jeszcze słowo o "prowadzących": żenujący występ dwóch panów Antosiów (jak o sobie mówili): Antoni Królikowski i Antoni Pawlicki. Dowcip na bardzo niskim poziomie, sztuczne dialogi. Daleko im do prawdziwej konferansjerki (tak to się drzewiej nazywało). A Pan Lucjan Kydryński chyba się w grobie przewraca...
Do trzeciej, ostatniej części pierwszego dnia Festiwalu nie doczekałam. Byłam po raz kolejny rozczarowana.
Ostatni naprawdę świetny Festiwal w Opolu jaki pamiętam, to był jubileuszowy, pięćdziesiąty. Od tamtej pory, z roku na rok, jest coraz gorzej.
Dzisiaj w programie Super Premiery i Super Jedynki. Ale ja chyba zrezygnuję z oglądania.