Sagi rodzinne,
wielopokoleniowe to jest ten rodzaj literatury, który lubię
najbardziej. I takim jest Powrót do Nałęczowa Wiesławy
Bancarzewskiej.
Wiesława
Bancarzewska mieszka w Inowrocławiu, jest nauczycielką biologii.
Jest autorką publikacji dydaktycznych. Kocha koty, muzykę i
literaturę.
Anna zawsze czuła
się mocno związana z babcią, ciotkami i rodzicami. Niestety,
wszyscy już odeszli. Pozostały jej jedynie stare zdjęcia,
wspomnienia i pamiątki po krewnych. Pewnego dnia otrzymuje niezwykłą
szansę na sentymentalną wyprawę do rodzinnego Nałęczowa. Wkrótce
się przekona, jak niebezpieczne są takie podróże… dla serca.
Powrót do
Nałęczowa jest opowieścią przede wszystkim o miłości. O tej
największej, najsilniejszej, rodzinnej. To najpierw w Nałęczowie,
a potem w Annopolu Anna coraz bardziej docenia więzi rodzinne i mimo
swoich czterdziestu dwóch lat - dojrzewa. Mając wciąż możliwość,
z której skwapliwie korzysta, powrotów z lat trzydziestych
ubiegłego wieku do współczesności, podejmuje świadome, niekiedy
bardzo trudne decyzje.
Jednym słowem:
książka mnie oczarowała. Prostotą języka, klimatem, tęsknotą
za bliskimi, którzy odeszli, nostalgią, a nade wszystko treścią.
I z pewnością
sięgnę po następne tomy Powrotu do Nałęczowa - Zapiski
z Annopola oraz Noc nad Samborzewem.
Gorąco polecam,
przeczytajcie koniecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale nie obrażaj :-)