Dzisiaj opowiem Wam o książce, którą polecam nie tylko na wakacje:
Podnosząc się rano z łóżka, nie mamy pojęcia, jakie niespodzianki zgotuje nam rozpoczynający się właśnie dzień /.../
/Epilog/
Gotowe na zmiany Krystyny Śmigielskiej to właśnie taka powieść wręcz naszpikowana niespodziankami.
Dwóch zrozpaczonych i nieco przerażonych mężczyzn: uroczy mecenas Konstanty oraz zwariowany Stanisław wyruszają w podróż pełną przygód w poszukiwaniu swoich ukochanych. Bowiem Lucyna, żona Kostka i Kasia, ukochana Stana nagle zniknęły. Zostawiły jednak bardzo, z pozoru, niejednoznaczne wskazówki...
Przezabawna, lekka i napisana z ogromnym poczuciem humoru historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu.
Ze zdziwieniem musiał przyznać, że męskie towarzystwo, bardzo mu odpowiadało, zwłaszcza brak pytań w stylu "Jak minął dzień, kochanie?" oraz jakichkolwiek pretensji czy wyrzutów. Jedynym mankamentem tego dziwnego związku był celibat. No, cóż...
/str. 39/
Jednak ma ta historia drugie dno. Konstantemu, kochającemu, wiernemu i dbającemu o żonę adwokatowi nagle świat wali się na głowę. Zniknięcie żony, tajemniczy Stan Łaski, który nagle pojawia się w jego życiu, kupon loterii oraz ponętna i intrygująca pani Basia, poważnie zaburzyło spokój i do głębi wstrząsnęło zrównoważonym prawnikiem.
Barwne i zabawne opisy zarówno postaci jak i sytuacji i wydarzeń dopełniają świetność Gotowych na wszystko. Autorka, Krystyna Śmigielska, wszak znana jest z tych pięknych, "okrągłych", dopracowanych zdań.
Fizjonomię miał Szukalski wprost wymarzoną do prawniczego zawodu. Już na pierwszy rzut oka można było spodziewać się po nim niewzruszonego spokoju, cierpliwości i nieustępliwego dążenia do wybranego celu. Takie połączenie ciapy z upierdliwym, niczym niedającym się przekonać twardzielem.
/str. 248/
Nie podoba mi się okładka powieści. I wcale nie dlatego, że nie lubię wizerunków twarzy na nich, ale te postaci jak i tło oraz napis rodem z Hollywoodu mają się nijak do treści Gotowych na wszystko.
Gorąco polecam tę opowieść nie tylko jako wakacyjną lekturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj, ale nie obrażaj :-)