Ptaków ciernistych krzewów nie czytałam. Nie wiem, czy mam żałować. Nieprzyzwoitą obsesję zmęczyłam do końca tylko dlatego, abym pisząc tę notatkę recenzencką wiedziała, o czym piszę.
Nie ukrywam, że zwabił mnie opis:
Mamy rok 1945. Właśnie przebrzmiały akordy II wojny światowej. Australijski szpital wojenny wkrótce ulegnie likwidacji. Oddział psychiatryczny jest miejscem, gdzie rozpoczyna się akcja. Pozostało tam jeszcze tylko sześciu pacjentów i jedna opiekująca się nimi siostra, Helen Langtry. Razem tworzą oni jak gdyby zamknięty świat. Każde z nich wnosi do niego swój ciężki bagaż doświadczeń wojennych i życiowych, swoje kompleksy i obsesje, nie zawsze zdrowe emocje i pragnienia. Zarzewiem niepokoju i pierwszym ogniwem w łańcuchu tragicznych zdarzeń staje się miłość siostry Helen do JEDNEGO z pacjentów.
Jeśli lubicie rozciągnięte, powiem nawet rozmemłane, nudne, nużące i długie powieścidła w typie harlequina - koniecznie przeczytajcie tę książkę.
Wiele lat temu, gdy Helen chodziła jeszcze do szkoły pielęgniarskiej przy szpitalu Księcia Alfreda, na lekcji mówiono o emocjonalnym ryzyku związanym z wykonywaniem zawodu pielęgniarskiego. Przedstawiając niebezpieczeństwa, jakie grożą pielęgniarkom, nauczycielka wymieniła między innymi ryzyko zakochania się w pacjencie - Jeśli już pielęgniarka musi zakochać się w pacjencie - stwierdziła - to niech to będzie pacjent, który dobrze rokuje i jest tylko na krótko w szpitalu, z powodu jakiejś nagłej choroby, ale nigdy, przenigdy pacjent z chorobą chroniczną. Szansę na powodzenie i trwałość może mieć miłość do pacjenta z ostrym zapaleniem wyrostka albo ze złamaniem kości udowej. Ale miłość do kogoś, kto cierpi na spastyczne porażenie mięśni, paraliż kończyn czy gruźlicę, nie ma najmniejszych widoków na sukces. (str. 206/207)
I jeszcze jeden "kwiatek":
"Co wybrać: miłość czy obowiązek?" - pytała samą siebie, wchodząc na górę po schodach cięższym niż zazwyczaj krokiem. Zatrzymała się na werandzie. "Kim mam być? - zastanawiała się. - Kochanką czy pielęgniarką /.../
Nagle silny podmuch wiatru uniósł jej welon. "Oto odpowiedź na moje pytanie - pomyślała. - Welon jest częścią uniformu pielęgniarki, a więc mam wybrać obowiązek".
(str. 207)
Wybór należy do Was :-)
Hmmmm..."Ptaki ciernistych krzewów" czytałam i bardzo, bardzo mi się podobały. Myślałam, że po książki tej pisarki można sięgać w ciemno...a tu patrz - taki zonk :D
OdpowiedzUsuń