sobota, 28 grudnia 2013

Och, Amadeusz...

Wieczorem w Święta Bożego Narodzenia najczęściej nie ma dużego wyboru jeśli chodzi o filmy... . Przeważa gatunek komedii romantycznych, gdzie wiadomo od początku, że będzie ona i on, pojawi się ktoś trzeci, lub wersja ona poznaje jego, ale jest ktoś trzeci, kto utrudnia... po czym jest "okropna tragedia" i oni się rozstają i nagle jest "cudowny przypadek", spotykają się znowu, nie mogą już żyć bez siebie i jest happy end.

A ja natrafiłam na "Amadeusza" Milosa Formana.


Film jest z 1984 roku, nie miałam niestety nigdy okazji obejrzeć go.

Wiedziałam, że jak Forman to będzie na pewno mało muzyki, ale za to... dużo treści. I nie pomyliłam się.

Jeśli ktoś liczy na to, że zatopi się w cudownej muzyce Mozarta, to może się rozczarować. Jest niewiele i tylko... w tle. Dla melomana, do których i ja należę, stanowczo za mało... . 

Ale... za to treść... 

Antonio Sailieri, nadworny kompozytor cesarza Austrii Józefa II. Wiadomo, że jest wrogiem śmiertelnym Mozarta. Sailieri podsumowuje życie Amadeusza podczas swojej spowiedzi... . A spowiadać się ma z czego... . Od zawsze zazdrościł Mozartowi talentu i sławy. 

Wszystkim się podobałem, podobałem się sam sobie. Byłem najbardziej cenionym muzykiem w Wiedniu i najszczęśliwszym. Aż zjawił się on. Mozart - mówił Sailieri. 

A potem zaczynają się intrygi mające na celu zgładzenie przeciwnika.
Sailieri w końcu opętany obsesją obwinia również Boga o danie Amadeuszowi większego talentu... . Mówi o Mozarcie: to wulgarny, mały człowiek o sprośnym talencie. 

Wprawdzie film nie jest oparty na faktach, bo w filmie, na łożu śmierci Sailieri przyznaje się do zabicia Amadeusza, w rzeczywistości zaś nie wykryto żadnych trucizn w ciele kompozytora, i w rzeczywistości Antonio lubił i cenił muzykę Mozarta, film warto obejrzeć. 

W rolę  Antonio Sailieri wcielił się F. Murray Abraham, Mozarta zagrał Tom Hulce. Jego żonę Constancję - Elizabeth Berridge. 





1 komentarz:

  1. ...film oczywiście znam, oglądałam nie raz, mam nawet na DVD, bo jakże inaczej skoro zakochana jestem w muzyce Mozarta, ale...wiele poprawek trzeba mieć na uwadze oglądając go...nie jest to jakby się wielu wydawało biografia, wiele pominięto, wiele dodano...na potrzeby kreacji osobowości Mozarta, jego talentu i tylko tego...oglądnąć go z tego powodu oczywiście koniecznie trzeba...po biografię zaś sięgać trzeba gdzie indziej:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, ale nie obrażaj :-)