poniedziałek, 18 maja 2015

Czytaj, czytaj, czytaj: #24 "Hotel New Hampshire" John Irving


Za cel postanowiłam sobie przeczytać wszystkie, wydane w Polsce, powieści John'a Irving"a. Trochę mi jeszcze zostało.

Przeczytałam do tej pory Świat według Garpa, Regulamin tłoczni win, Ostatnią noc w Twisted River.




A niedawno skończyłam czytać Hotel New Hampshire.
I znowu się nie zawiodłam.

I tak jak nie przepadam za "czarnym humorem", tę powieść czytało mi się bardzo, powiedziałabym, gładko. 

Rodzina Berrych wręcz obsesyjne chce mieć w posiadaniu hotel. Dochodowy hotel. Tragedie, których jest tu naprawdę sporo, mieszają się z chwilami szczęścia. Choć częściej jest to śmiech przez łzy. Do tego spora dawka erotyzmu. 

Jest jednak jeden minus: niewybredne słownictwo, na które ja jestem uczulona. Za dużo jego mam na ulicach, w sklepach... 

Jeśli szukacie dobrej literatury, gdzie czytając ma się naprawdę mieszane uczucia, to Hotel New Hampshire zaprasza Was w swoje gościnne progi.



1 komentarz:

  1. Nie lubię niewybrednego słownictwa, ale książka wydaje się być interesująca :)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, ale nie obrażaj :-)