sobota, 17 stycznia 2015

Co było grane... czyli... moja muzyka w latach 70. (c.d.)

Ten odcinek zaczynam od mojego ulubionego zespołu :-)

Queen. Powstali dokładnie w 1970 roku w Londynie.
Początkowo trzej muzycy: Freddie Mercury, Brian May i Roger Taylor. Po roku dołączył do nich basista John Deacon.
Nazwę zespołu wymyślił Freddie. Dlaczego Queen? Bo brzmi po królewsku... A poza tym, Mercury uwielbiał otaczać się rzeczami wspaniałymi.

Tu przyznam się, że mam problem. Uwielbiam wszystkie ich utwory. Wybór więc będzie trudny...

Pierwszym utworem, jaki wykonali publicznie, był Stone cold crazy:


A potem... były następne... Be-Bop-A-Lula (1973 r.):


Mam jednak dwa ulubione albumy: Queen z 1973 roku oraz A Night at the Opera z 1975.

A na płycie zatytułowanej Queen - dwa piękne utwory...

White Queen:


i The March of the Black Queen:



To jeszcze utwór oddający "ducha" zespołu...

I'm in love of my car:



Inny zespół rockowy grający mieszankę bluesa i hard rock, to Slade
Powstał również w roku 1970.

One Way Street z pierwszego albumu zatytułowanego po prostu: Aerosmith:


Back In The Saddle z albumu Rocks:


Chiquita z albumu Night in The Ruts:



Z początkiem lat siedemdziesiątych powstał zespół grający glam rock. W tamtych latach został uznany za najlepszy zespół rockowy. 

Slade. Wydali ponad trzydzieści albumów.

Utwór Genesis z pierszego albumu Beginnings:


Nobody's Fools:


I jeszcze bodaj najbardziej znany utwór zespołu...

Cum on feel the noize:


c.d.n...


2 komentarze:

  1. Wszystkie te zespoły uwielbiam i słucham dość regularnie, ale... dzisiejszy dzień należy do Czesława Niemena. Taki dzień wspomnień Jego wspaniałej muzyki, wspaniałych utworów, cudownego głosu :). Właśnie leci u mnie "Wspomnienie"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu uwielbiam wszystko co tu pokazałaś. :) Ściskam.:**

    OdpowiedzUsuń

Komentuj, ale nie obrażaj :-)